Przejdź do głównej zawartości

Dziennikarstwo lobbystyczne, czyli kto pompuje Hołownię

W sondażu dla OKOpress partia Szymona Hołowni notuje poparcie na poziomie 20% a w sondażu dla Wirtualnej Polski już niecałe 13%, czyli znacznie mniej. Różnica między pomiarami jest za to wyraźnie wyższa niż dopuszczalny błąd w badaniu, ponieważ to aż 7% a nieścisłość pomiaru nie powinna być wyższa niż 2-3%. W tej sytuacji nie sposób nie odnieść wrażenia, że ktoś z nas robi idiotów. Pytanie kto i w jakim celu.

Redakcje, które poważnie traktują swoją branżę oraz dziennikarze, którzy poważnie traktują swój zawód, a przede wszystkim szanują swoich odbiorców to dziś w Polsce absolutna mniejszość. Zdecydowana większość używa legitymacji prasowej nie do tego, aby relacjonować rzeczywistość, ani nawet patrzeć władzom krajowym i samorządowym na ręce, ale po to, aby kreować rzeczywistość na własne potrzeby. Jakie to są potrzeby? Zapewne liczne, ale dwie wydają się być kluczowe: Dostęp do informacji oraz dostęp do liczonych w setkach milionów złotych budżetów reklamowych spółek Skarbu Państwa. Dostęp do informacji gwarantuje materiał na podstawie którego można tworzyć treści, a nieskrępowany dostęp do pieniędzy przeznaczonych na marketing wielkich firm to lata życia w bardzo przyzwoitych warunkach i błyskawiczny rozwój kierowanych przez siebie mediów, za którym zwykle idzie wzrost ich znaczenia na rynku.

Testowano to już tyle razy, że spróbowanie jeszcze raz jest czymś zupełnie naturalnym. Pamiętam sondaż OKOpres o tym, kto powinien być liderem opozycji, który ukazał się w któreś wakacje w czasach, gdy szefem Platformy Obywatelskiej był Grzegorz Schetyna. Hejtowany przez wszystkich polityk z Dolnego Śląska nie mógł wypaść dobrze, a i sam sondaż był dowodem dziennikarskiego skundlenia, ponieważ nigdzie na świecie liderów opozycji nie wybiera się na podstawie sondaży i nie wybierają ich dziennikarze. Tamta sytuacja uświadomiła mi jednak, że nie tylko Telewizja Polska, Polskie Radio i prawicowe tygodniki oraz portaliki wspierają Prawo i Sprawiedliwość. Co więcej – to nawet nie one robią środowiskom opozycyjnym wobec PiS, a za nimi również wyborcom niechętnym PiS największą krzywdę. Historia pokazała, że choć dziennikarzom nie udało się rozsadzić Platformy Obywatelskiej od środka, udało się osłabić ją na tyle, że partia Kaczyńskiego i prezydent Kaczyńskiego pozostali u władzy na kolejne lata.

Nie wiem jakie poparcie ma dziś partia Szymona Hołowni i nie twierdzę, że nie jest ono znaczące. Wiem jednak, że dokładnie cztery lata temu te same media pompowały Ryszarda Petru i dopompowały go nawet wyżej niż Hołownię, bo na poziom ok. 30% poparcia. Kto wie dokąd by to wszystko zabrnęło, gdyby Petru na oczach całej Polski nie ściągnął spodni przed koleżanką z partii. Pamiętam jak po klęsce Petru ci sami dziennikarscy lobbyści kreowali Mateusza Kijowskiego – dopompowali go do momentu, w którym miał czelność pouczać lidera największej partii opozycyjnej, czym ta partia powinna się zajmować – chodziło o to, że powinna przekazać Komitetowi Obrony Demokracji swoje pieniądze, a nie tworzyć program wyborczy na podstawie tysięcy spotkań w setkach miejsc w naszym kraju ze zwykłymi ludźmi. Kto wie, co by było, gdyby Kijowski nie zaczął kraść pieniędzy ze zbiórek KOD-u jako że od Platformy nie dostał ani grosza. Pamiętam też pompowanie Roberta Biedronia i to również mogło zakończyć się sukcesem, gdyby Polacy w pewnym momencie nie zorientowali się, że Biedroń nie ma nic do powiedzenia i nie ma żadnej wiedzy, że jest marketingową wydmuszką. Twórcą tej wielkiej ściemy był Jakub Bierzyński i do dziś jest przez liberalno-lewicowe media uważany za kogoś, kogo warto słuchać. Te same media lansowały również Pawła Kasprzaka z „Obywateli RP” i robiły to niezwykle ordynarnie, nachalnie i ostentacyjnie. Gdy jednak Kasprzak w wyborach do Senatu został zmiażdżony przez Kazimierza Michała Ujazdowskiego, ci sami ludzie zaczęli udawać, że go nie znają i rozpoczęli poszukiwanie nowego kogoś, kto da się dowolnie ulepić i będzie grzecznie spacerował na ich smyczy.

P.s. Prawa ręką Szymona Hołowni jest Michał Kobosko – były dziennikarz, a potem członek lobbystycznego think tanku.

Komentarze