Awaria jednej z czterech warszawskich oczyszczalni ścieków i będący jej następstwem wyciek zanieczyszczeń do Wisły zdaje się być dla polityków PiS darem niebios, a ci panowie nawet nie udają, że chodzi im o cokolwiek poza robieniem awantury na użytek kampanii wyborczej. Wojewoda mazowiecki postanowił podgrzewać atmosferę po awarii w oczyszczalni. Nędzne to i bardzo tanie, ale jeśli ma jaja, niech ekspresowo odbierze miastu kontrolę nad firmą, jak mu zabrał Plac Piłsudskiego. Zobaczymy, jak fachowcy z PiS poradzą sobie z naprawieniem "Czajki". Minister Szumowski może niech się zajmie kolejkami na SOR-ach i leczeniem nowotworów, a nie pajacuje z wojewodą na temat awarii w oczyszczalni. Politycy PiS powinni nauczyć się lepiej ukrywać swoje prawdziwe intencje - ich gorliwa modlitwa o to, aby doszło do katastrofy ekologicznej po awarii w oczyszczalni, a najlepiej żeby ktoś zachorował, jest widoczna. Wszystko po to, aby móc uderzyć w prezydenta Trzaskowskiego. Poli...
Przeczytaj i przemyśl...