Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz uczynił farsę z pamięci o tych, którzy zginęli w katastrofie lotniczej 10 kwietnia 2010 r. Robił to zresztą na długo przed objęciem MON, ale dziś ma to wymiar szczególny i jest szczególnie przerażające. Macierewicz zdecydował, że na wszystkich uroczystościach państwowych z udziałem wojskowej asysty ma być odczytywany apel smoleński, gdzie ofiary katastrofy komunikacyjnej są „poległymi”, jak ci, którzy walcząc na wojnie zapłacili cenę własnej krwi i własnego życia. Nie ma racjonalnych podstaw, by tragiczne wydarzenia sprzed sześciu lat były mieszane do obchodów rocznic ważnych i tragicznych sprzed lat kilkudziesięciu, które miały charakter wojny i walki z bronią w ręku. Ponieważ racjonalizm nie jest cechą dominującą obecnego prezydenta i rządu, a szczególnie ministra obrony narodowej, postanowiono, że katastrofa smoleńska zostanie „doklejona” do obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego z 1944 roku, które odbywają się w Warszawie 1 s...
Przeczytaj i przemyśl...