Dosłownie przed chwilą Senat odrzucił kuriozalny wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. przeprowadzenia w dniach 10 i 11 listopada 2018 roku referendum konsultacyjnego dotyczącego zmian w Konstytucji. Cieszę się, że senatorowie sprzeciwili się prezydentowi. Była to jego rozpaczliwa próba pokazania, że jest kimś ważnym w polityce, że jest kimś w ogóle w polskiej polityce, a nie jest tylko nędznym wykonawcą woli posła Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent, który łamie Konstytucję, nie ma prawa dążyć do jej zmiany. Gwałciciel nie ma prawa domagać się zmiany kodeksu karnego w przedmiocie konsekwencji za ten haniebny czyn. Nie interesuje mnie to, co teraz stanie się w relacjach prezydenta Dudy z partią rządzącą. Mogą się nawet pozabijać – nie zrobi to na mnie wrażenia. Myślę, że nic się nie zdarzy, bo Duda nie odzyska już twarzy, którą stracił przykładając rękę do zniszczenia Trybunału Konstytucyjnego i całego systemu sądownictwa w naszym kraju. Jest całkowicie uzależniony od Jarosła...
Przeczytaj i przemyśl...