Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2016

Ciężka praca Grzegorza Schetyny i jego ludzi przynosi pozytywne efekty

Nie lubię pisać o sondażach, ponieważ o ich nierzetelności boleśnie przekonał się w ubiegłym roku prezydent Bronisław Komorowski, ale skoro są w tym kraju ludzie, którzy traktują sondaże poważnie, to zrobię wyjątek. Gdy 26 stycznia 2016 r. Grzegorz Schetyna przejmował władzę w Platformie Obywatelskiej, partia ta miała w sondażach 13% poparcia. Potem było nawet gorzej, bo przeciwnicy nowego lidera PO i wewnątrz partii i poza nią uruchomili nagonkę, która i Schetynie i Platformie miała bardzo poważnie zaszkodzić. W myśl zasady, że skoro sukces Schetyny nie będzie naszym sukcesem, to lepiej, żeby sukcesu nie było. Nagonka trwała, a nowy szef robił, co do niego należało: Porządkował struktury partii w terenie, mobilizował działaczy do ciężkiej pracy, rozpoczęła się budowa Klubów Obywatelskich i regularne spotkania polityków PO z wyborcami w każdym powiecie. Co prawda TVN kompletnie to olał i postanowił do upadłego lansować partię Ryszarda Petru (ostatni sondaż na zlecenie TVN dawa

Twarde dane o stanie państwa

Ministerstwo Finansów podało, że dług Skarbu Państwa w październiku o ponad 8 mld zł, czyli o 0,9% do 910 750,4 mln zł. Główną przyczyną było finansowanie potrzeb pożyczkowych państwa. Od początku roku dług wzrósł o prawie 76,2 mld zł, co stanowi 9,1%. Gospodarka zwalnia, bo nie ma inwestycji, a 500 zł na dziecko odrobinę przyczyniło się do wzrostu konsumpcji. Wczoraj najważniejsi politycy partii rządzącej na Jasnej Górze modlili się za ojczyznę. Wiedziałem, że w Polsce PiS nie dzieje się dobrze, ale nie wiedziałem, że jest tak źle, że trzeba zacząć się modlić. Na miejscu Boga wysłuchałbym modlitw polityków PiS. W przeciwnym razie mogą uchwalić ustawę o nowym Bogu, a Duda w nocy odbierze ślubowanie.

Koniec Trybunału Konstytucyjnego w Polsce

To będzie bardzo krótki tekst, bo już nie ma o czym pisać. Prezydent Andrzej Duda wczoraj przed północą podpisał trzy ustawy ostatecznie niszczące Trybunał Konstytucyjny. Dziś rano prezydent pełnienie obowiązków prezesa TK powierzył sędzi Julii Przyłębskiej, a ta dopuściła do orzekania trzy osoby nielegalnie wybrane do TK przez PiS w ubiegłym roku. Nie radzisz sobie w Sądzie Okręgowym? Nic nie szkodzi – zostaniesz p.o. prezesa TK, jeśli jesteś wierny PiS, a twój mąż może nawet być ambasadorem RP w Berlinie. Nie ma już sensu mówić i pisać o TK. Ta instytucja dziś przestała istnieć. Lepiej już dziś zastanowić się nad procedurą, która reaktywuje Trybunał po wyborach parlamentarnych w 2019 r.

Historia tworzy się na naszych oczach

Posłowie Platformy Obywatelskiej wczorajszą noc spędzili w Sejmie i przed Sejmem, gdzie tłum domagał się od partii, która w nazwie ma „prawo” i „sprawiedliwość” przestrzegania prawa. Posłowie największej partii opozycyjnej zapowiedzieli, że zostaną w Sejmie aż do wtorku, 20 grudnia. Myślę, że tak trzeba. Jestem też przekonany, że nocowanie w Sejmie bardzo scementuje klub parlamentarny PO. PiS boi się suwerena, którym w kampanii wyborczej oraz już po zdobyciu władzy politycy tej partii wycierali sobie gęby. Wczoraj w nocy policjanci weszli na teren Sejmu – pierwszy raz od niemal trzydziestu lat – i szarpali manifestujących ludzi. Kaczyński, Szydło i inni dygnitarze w pośpiechu wsiadali do samochodów i uciekali przed tłumem. Dziś rano politycy partii rządzącej zaczęli opowiadać bzdury, że opozycja destabilizuje państwo, bo nie pogodziła się z wynikiem ubiegłorocznych wyborów oraz chce zablokować wypłaty 500 zł na dziecko. To bzdura, bo nikt nie kwestionuje, że PiS wygrało wybory

Czasem trzeba zrobić obstrukcję

Posłowie opozycji stanęli dziś w obronie jednego z kolegów, który został przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego wykluczony z obrad, a także w obronie dostępu mediów do informacji, a za ich pośrednictwem dostępu obywateli. Skończyło się zablokowaniem sejmowej mównicy, a posłowie partii rządzącej przenieśli głosowania do Sali Kolumnowej. Nie popieram blokowania mównicy. Nie podoba mi się to, ponieważ są to metody nieżyjącego już Andrzeja Leppera – ludowego watażki, który politykę w Polsce sprowadził do rynsztoka. Uważam jednak, że są sytuacje, w których wobec niecywilizowanych zachowań większości, mniejszość ma prawo użyć obstrukcji, żeby bronić elementarnych reguł. Uważam także, iż dziś w Sejmie właśnie z taką nadzwyczajną sytuacją mieliśmy do czynienia. Rządzącej większości udało się przegłosować budżet na przyszły rok, ponieważ jak zwykle wyłamało się kilka osób z klubu Kukiza oraz ci, którzy z klubu Kukiza odeszli lub zostali wyrzuceni. Nie ma jednak pewności, że odrzucen

Nie potrafię współczuć dziennikarzom

Dziennikarze protestowali dziś przeciwko zmianom zasad ich pracy w parlamencie, które forsuje Prawo i Sprawiedliwość, a które istotnie utrudnią ich pracę i dadzą politykom pewnego rodzaju poczucie bezkarności. Choć nie popieram tego pomysłu partii rządzącej, to nie potrafię współczuć dziennikarzom i bronić ich. Przynajmniej na sześć miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, dziennikarze już jedli z ręki politykom PiS i uderzali w rządzącą wtedy Platformę Obywatelską na oślep krytykując lub wyśmiewając niemal każdą decyzję i wypowiedź polityków tej formacji. Prawdą jest, że PO pod przewodnictwem Ewy Kopacz była łatwym celem nawet najbardziej prymitywnego ataku, ponieważ zbyt mocno lansowała kotlety serwowane w pociągach czy temat in vitro, które nie nadają się na wyborczą lokomotywę. Sama ówczesna premier zresztą bardzo osłabiła partię absurdalnym ułożeniem list wyborczych, bo jeśli Grzegorza Schetynę wysyła się do Kielc, a jego miejsce w Legnicy oddaje się Stanisławowi Huskowskiemu

Orban mistrzowsko rozgrywa Kaczyńskiego

Dzisiaj w Krakowie odbyło się kolejne spotkanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem. Politycy PiS zawsze przy okazji tych spotkań wmawiają opinii publicznej, że Polskę i Węgry łączy strategiczny sojusz, a współpraca szefa Fideszu z prezesem PiS przyniesie naszemu krajowi wiele korzyści. Nic bardziej mylnego. Viktor Orban jest politykiem niezwykle pragmatycznym. Każdego dnia na chłodno kalkuluje, co mu się bardziej opłaca – współpraca z Moskwą czy z Berlinem, Paryżem i Brukselą. Zwycięstwo PiS spadło Orbanowi jak manna z nieba. Dzięki obscenicznym zachowaniom rządu w Warszawie, który jest w otwartym konflikcie z Niemcami, Francją oraz Komisją Europejską, rząd w Budapeszcie przestał być dla Zachodu największym problemem w ramach Unii, a Orban nie jest już tym najbardziej krnąbrnym bachorem z zakładu poprawczego. Premier Węgier zna kilka języków i swobodnie porusza się na salonach. Do perfekcji opanował także grę na wielu dyplomatycznych fortepi

Piotrowicz powinien złożyć mandat

O tym, że obecny poseł PiS, a w PRL-u prokurator Stanisław Piotrowicz nie był bohaterem walki z komunistycznym reżimem, a oskarżał tych, którzy z owym reżimem walczyli, wiadomo od dawna, ale dopiero wczoraj zostało to pokazane przez dziennikarzy „Czarno na białym” TVN24. Problemem nie jest to, że Piotrowicz był w PZPR, ponieważ byli tam także ludzie przyzwoici, jak choćby prezes Trybunału Konstytucyjnego prof. Andrzej Rzepliński. Jednak Rzepliński legitymację partyjną złożył w 1981 r, a jednocześnie działał w „Solidarności”. Wiem, że mandat posła jest wolny, co oznacza, że nikt nie może zmusić posła do rezygnacji z poselskiego mandatu. Liczę jednak, że ten podły i cyniczny komunistyczny aparatczyk zostanie objęty ostracyzmem. Sytuacja ta pokazuje po raz kolejny, jak bardzo zakłamaną partią pełną hipokrytów jest PiS. Można zaryzykować tezę, że dziś w PiS jest więcej funkcjonariuszy reżimu PRL niż w SLD. Karierę dzięki PiS robi też choćby Andrzej Kryże – sędzia, który w PRL skaz

Klęska Guziała i Nowoczesnej – nie będzie referendum w Warszawie

Wczoraj były burmistrz Ursynowa, a obecnie warszawski radny Piotr Guział - inicjator drugiego już referendum nad odwołaniem prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz ogłosił na konferencji prasowej, że nie złoży wniosku o przeprowadzenie referendum, choć twierdził, że zdobył więcej podpisów niż było wymagane. Poniósł zatem jeszcze większą klęskę niż przy pierwszej próbie odwołania Gronkiewicz-Waltz podjętej w 2013 r. Wtedy przynajmniej referendum odbyło się, ale było nieważne z powodu zbyt małej frekwencji. Powodów porażki z tegoroczną inicjatywą referendalną może być kilka. Po pierwsze – podpisów może być za mało. Po drugie – może podpisów nawet jest dużo, ale były zbierane niechlujnie więc spora ich część odpadnie przy weryfikacji. Po trzecie – być może do inicjatorów odwołania prezydent dotarło, że nawet gdyby do jej odwołania doszło, to PiS – wiedząc, że nie ma szans wygrać wyborów – wprowadzi do miasta swojego komisarza na dwa lata pozostałe do wyborów samorządowych. Tak

Polska PiS jak tupolew w drodze do Smoleńska

Jeszcze niedawno byliśmy przykładem dla świata, jak można z sukcesem zrzucić obciążenia komunizmu i rozwijać się. Polska miała także bardzo silną pozycję w ramach UE – może nawet silniejszą niż mieć powinna, bo rządy PO-PSL potrafiły budować sensowne porozumienia i krok po kroku rozpychać się łokciami. Dziś polski rząd i prezydent ignorują zasady państwa prawnego i zastraszają tych, którzy nie są po stronie PiS, a na świat obrażają się i myślą, że szkodzą komuś poza samą Polską. Tak, jak piloci prezydenckiego samolotu podczas feralnej podróży do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. ignorowali wszelkie zasady bezpieczeństwa i zdrowego rozsądku. Pamiętajmy, jak to się skończyło. Rozmontowany system kontroli konstytucyjności uchwalanych ustaw, Centralne Biuro Antykorupcyjne szukające haków na opozycję w urzędach marszałkowskich na wybory samorządowe w 2018, gwałtownie zwalniająca gospodarka i marginalizowanie znaczenia Polski w polityce międzynarodowej, a zwłaszcza w polityce w ramach U

Rządowe społeczeństwo obywatelskie

Powszechnie wiadomo, że prezes PiS Jarosław Kaczyński boi się wszystkiego, czego nie kontroluje lub nie rozumie. Nie dziwi zatem ujawniony przez prowadzącą posiedzenia rządu Beatę Szydło zamiar budowania społeczeństwa obywatelskiego, które będzie zależne od obecnej władzy. Powstał już nawet Departament Społeczeństwa Obywatelskiego, którego dyrektorem został Adam Lipiński. Czy hasło „rządowe społeczeństwo obywatelskie” brzmi absurdalnie? Oczywiście, że tak, ale absurd ten jest całkowicie typowy dla obecnie rządzących Polską. Partia Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie dostrzegała korzyści w oddolnym organizowaniu się ludzi niekoniecznie związanych z tą partią, a sam prezes PiS publicznie przyznał, że „społeczeństwo obywatelskie jest zagrożeniem dla państwa”. Nie wiem, po co rząd PiS udaje, że owo społeczeństwo obywatelskie ma zamiar wspierać. Nikt rozsądny nie uwierzy przecież w te bzdury. Niepokojące sygnały już się pojawiły, ponieważ rządową dotację otrzymali Solidarni 2010 promu

Pożegnanie z „Ranczem”

Jeśli polski serial – i to w dodatku serial z kilkumilionową oglądalnością – może być wybitny, to „Ranczo” właśnie takim serialem było. Było, ponieważ przed chwilą obejrzałem (w internecie) 130., a zarazem ostatni odcinek. 10 sezonów i tyle samo lat emisji, choć nie zawsze rok po roku. „Ranczo” było serialem, w którym poziom scenariusza i gry aktorskiej od pierwszego odcinka był na bardzo wysokim poziomie, a mimo to, z odcinka na odcinek ten wysoki poziom rósł jeszcze bardziej. Role Cezarego Żaka, Artura Barcisia, Ilony Ostrowskiej, Franciszka Pieczki i ś.p. Leona Niemczyka pozostaną w pamięci na zawsze, ale trzeba przyznać, że wszyscy aktorzy w tym serialu pokazali, że nie znaleźli się tam przez przypadek – byli wspaniali. Niskie ukłony dla całej ekipy „Rancza”. Żal, że to już koniec.

PiS nienawidzi samorządów

Partia Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat nie potrafi wygrać wyborów samorządowych w kluczowych miastach. Z braku wiarygodnej oferty kandydaci tej partii w Lublinie, Łodzi czy Poznaniu ponoszą sromotne klęski w konfrontacji z kandydatami Platformy Obywatelskiej. Platforma Obywatelska aktualnie rządzi lub współrządzi w 15 z 16 sejmików województw, czyli ma duży wpływ na wydatkowanie ogromnych unijnych pieniędzy, które przypadają Polsce w perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Warto dodać, że jest to prawdopodobnie ostatnia perspektywa finansowa, w której Polska więcej z budżetu UE dostała niż do niego wpłaciła. Prawo i Sprawiedliwość korzystając z Centralnego Biura Antykorupcyjnego postanowiło zastraszyć radnych wysyłając do wszystkich sejmików kontrolę. Kontrola ta niczego do tej pory nie wykazała, ale cały czas trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Urzędnicy boją się podejmować decyzje o wydawaniu pieniędzy, a PiS chce zmusić radnych do współpracy kosztem obecnych koal

„Gabinet Cieni” PO merytorycznie oceni rząd PiS

Od razu muszę przyznać, że na hasło „gabinet cieni” mam alergię, ponieważ jest to tradycja znana z Wielkiej Brytanii, a ja nie przepadam za tamtejszą polityką – zwłaszcza po czerwcowym referendum ws. wyjścia z UE. Doceniam jednak aktywność posłów i senatorów Platformy Obywatelskiej z jej przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Prawda jest taka, że tylko PO jest realną alternatywą dla PiS i żadne zaklęcia przedstawicieli tekturowej i upudrowanej partii banków tego nie zmienią. Zasada jest taka, że żaden były minister nie może stać się cieniem tego ministra w rządzie PiS. W skład gabinetu cieni mają wchodzić tylko posłowie i senatorowie. Każdy minister będzie miał swojego „pomocnika” - sekretarza stanu. Do każdego ministerstwa będą zatem przyporządkowane dwie osoby. Warto pamiętać, że „Gabinet Cieni” nie będzie tożsamy z przyszłym rządem: Dziś jest to zespół, który ma recenzować rząd PiS i proponować alternatywne rozwiązania. Zapewne jednak niektórzy członkowie tego zespołu będą mini

Sypie się smoleńskie kłamstwo PiS

Warto zapamiętać ten dzień. To właśnie dziś wieczorem na Wawelu odbędzie się ekshumacja zwłok Lecha Kaczyńskiego i jego żony. Badania ciał mają ujawnić dowody na to, że przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. Jakkolwiek brutalnie to zabrzmi, Jarosław Kaczyński i jego partia bardzo dużo zyskali na tej katastrofie. Udało im się bowiem wmówić dużej części opinii publicznej, że zmarły prezydent był mężem stanu i nadzieją dla tego kraju oraz pokoleń obywateli. Gdyby do katastrofy nie doszło, Lech Kaczyński pod koniec 2010 przegrałby wybory prezydenckie z Bronisławem Komorowskim i zostałby zapamiętany jako najgorszy prezydent RP po 1989 r. Jest także prawdopodobne, że w wyborach parlamentarnych rok później Prawo i Sprawiedliwość spadłoby z poziomu 25-30% poparcia na poziom 18-22%. Rzetelna ocena dokonań Lecha Kaczyńskiego byłaby miażdżąca dla niego samego, ale i dla partii brata. W przypadku śmierci Lecha Kaczyńskiego i budowy jego mitu oraz uczynienia z katastrofy

Jeśli - prezydent Trump

Cały czas mam nadzieję, że Donald Trump niezostanie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie mam jednak pewności, że ci, którzy mają o tym zdecydować zachowają się odpowiedzialnie i racjonalnie. Wszystko wskazuje na to, że różnica w poparciu dla Hillary Clinton i Donalda Trumpa jest minimalna więc jutrzejszej nocy raczej nie należy kłaść się spać. Gdyby przyjąć, że świat jest racjonalny, a ludzie odpowiedzialni, to nikt tak niepoważny, nieodpowiedzialny i nieprzewidywalny, jak Donald Trump nie miałby szans zostać prezydentem w ogóle, a szczególnie prezydentem USA. Przekonaliśmy jednak w Polsce bardzo boleśnie w 2015 r., że ludzie są lekkomyślni i wrzucając swój głos do urny wyborczej potrafią popełnić obywatelskie samobójstwo i jeszcze są z tego dumni, a także cieszą się. Skoro na prezydenta RP mógł być wybrany Andrzej Duda, a Paweł Kukiz w I turze wyborów dostał 20% głosów, to naprawdę nic mnie już nie zdziwi. Skoro kilka miesięcy później Polacy powierzyli Jarosławowi

Ekshumacje jako zagłuszarki wyrzutów sumienia Jarosława Kaczyńskiego

Za kilka lub kilkanaście dni rozpoczną się ekshumacje zwłok ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Stanie się tak pomimo sprzeciwu części rodzin osób, które straciły życie w tej katastrofie. Ekshumacje są przymusowe, a nie będę podlegać im tylko te zwłoki, które były ekshumowane wcześniej oraz te, które zaraz po katastrofie zostały skremowane. Nigdy nie byłem zwolennikiem kremacji, ale dziś myślę, że w określonej sytuacji politycznej w tym kraju kremacja jest jedynym sposobem na to, żeby po śmierci mieć święty spokój. Warto pamiętać, iż w przeprowadzonych jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej bodaj dziewięciu ekshumacjach, w kilku przypadkach stwierdzono, że zamieniono zwłoki, ale w żadnym przypadku nie znaleziono dowodów na to, że przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. Tymczasem to właśnie poszukiwaniem dowodów na zamach prokuratura motywuje zakłócanie spokoju zmarłych i zmuszanie ich rodzin do przeżywania traumy jeszcze raz. Nie można mieć zatem ż

Warto mieć marzenia, bo mogą się spełnić

Gdy zaczynam pisać ten tekst, zegar pokazuje godzinę 00:07. Wczoraj wieczorem spotkałem się z Grzegorzem Schetyną. To było dla mnie wielkie wyróżnienie. Grzegorza Schetynę obserwuję i podziwiam od wielu lat. Uważam go za porządnego człowieka i wybitnego polityka. Na spotkaniu obecni byli także Ewa Kopacz, Mariusz Witczak, Monika Wielichowska, Tomasz Siemoniak, Małgorzata Kidawa-Błońska, Tomasz Cimoszewicz i Piotr Borys. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć. Jestem bardzo szczęśliwy.

Macierewicz wierzy trollom - ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią

Jeśli ktoś miał wątpliwości (ja ich nie miałem) czy wniosek Platformy Obywatelskiej o powołanie sejmowej komisji śledczej ds. przetargów na śmigłowce jest dobrym pomysłem, to po wczorajszej kompromitacji szefa MON Antoniego Macierewicza powinien wiedzieć, że to świetny pomysł. Co zrobił Macierewicz? Publicznie, przemawiając z sejmowej mównicy powołał się na zmyśloną „informację” rosyjskiego trolla, który twierdził, że okręty mistral zostały przez Francję sprzedane Egiptowi, a następnie Egipt sprzedał je Rosji i to za jednego dolara. Jest to niewyobrażalny wstyd dla Polski, że minister obrony ważnego państwa NATO wygaduje bzdury i to z sejmowej mównicy. Po czymś takim, można uznać, że bezpieczeństwo militarne naszego kraju jest de facto równie fikcyjne, co twierdzenia Macierewicza. Wydaje się, że Władimir Putin, którego Antoni Macierewicz i jego środowisko polityczne nienawidzą i panicznie się go boją, może otworzyć szampana i z uśmiechem na ustach powiedzieć o polskim mini

Studia magisterskie czas zacząć

Dziś o godzinie 14:00 poinformowano mnie o tym, iż zostałem przyjęty na I rok studiów magisterskich. Tak, jak w przypadku studiów licencjackich, wybrałem kierunek administracja. Zmieniła się natomiast forma studiów – licencjat robiłem na studiach dziennych, magistra zaś postanowiłem robić zaocznie. Podstawowym powodem wyboru studiów niestacjonarnych była chęć ułatwienia sobie nieco życia. Po trzech latach dziennych studiów licencjackich miałem serdecznie dość dojeżdżania na zajęcia kilka razy w tygodniu, a mieszkanie w akademiku nie wchodziło w grę. Ci, którzy czytają ten blog dłużej, wiedzą, że na I roku licencjatu mieszkałem w akademiku i był to koszmar większy niż najtrudniejsze egzaminy. Wtedy nie było mnie stać na studia zaoczne więc nie było innego wyjścia. W międzyczasie sytuacja zmieniła się na lepsze. Dodatkowym argumentem na rzecz studiów niestacjonarnych jest brak w tym trybie tzw. przedmiotów ogólnouczelnianych, które nikomu nie są potrzebne, ale studenci muszą się

Polska jako oblężona twierdza PiS

Niebawem minie rok od objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Bilans rządzenia partii Jarosława Kaczyńskiego jest po tych dwunastu miesiącach szczególnie tragiczny w obszarze polityki zagranicznej. Trzeba chyba zacząć od tego, że obecny polski rząd nie ma realnej polityki zagranicznej. Strategicznym partnerem Polski miała by bowiem Wielka Brytania, która jednak w wyniku referendum znalazła się poza Unią Europejską, choć formalnie proces wychodzenia z UE jeszcze się nawet nie zaczął. Innym strategicznym partnerem PiS jest premier Węgier Viktor Orban, który - podobnie jak PiS – zdobył władzę w demokratycznych i wolnych wyborach, ale kraj ten pod jego rządami ma coraz mniej wspólnego z demokracją i wolnością. Orban jest zresztą nazywany „kieszonkowym Putinem” albo „putinowskim kundlem”. To drugie określenie wzięło się stąd, iż Orban bardzo finansowo uzależnił swój kraj od Rosji. Jest bardzo zręczny w gierkach wewnątrz UE – współpraca z PiS jest dla niego korzystna, gdyż tera

List otwarty do wyborców i członków Platformy Obywatelskiej

Do napisania tych kilku słów skłoniła mnie trwająca już od niemal roku medialna nagonka na Platformę Obywatelską i jej przewodniczącego, a na początku owej nagonki jeszcze kandydata na przewodniczącego i to w mediach, które nie są przychylne rządzącemu dziś Polską Prawu i Sprawiedliwości. Przejście z ław rządowych i statusu partii rządzącej do ław poselskich partii opozycyjnej zawsze jest trudne – tym trudniejsze im dłużej partia miała większość w parlamencie i rządziła krajem. Partia, która przegrywa wybory prezydenckie i parlamentarne potrzebuje gruntownej przebudowy na wszystkich poziomach – także zmian personalnych. Dlatego właśnie Ewa Kopacz przestała być pełniącą obowiązki szefowej Platformy Obywatelskiej, a na pełnoprawnego przewodniczącego wybrano Grzegorza Schetynę. Nie był to wybór pochopny, nieprzemyślany i zły. Członkowie Platformy Obywatelskiej wiedzieli, że na swojego szefa wybierają człowieka twardego, pracowitego i doświadczonego. Wiedzieli, że jeśli ktoś może

Abdykacja pary prezydenckiej

Wiele się ostatnio dzieje w polskiej polityce. Najpierw parlament procedował projekt ustawy całkowicie zakazujący aborcji, co spowodowało liczne protesty kobiet w całym kraju, potem minister edukacji Anna Zalewska obnażyła swoją niekompetencję, a wszyscy zobaczyli chaos panujący w polskich szkołach i także nauczyciele wyszli na ulicę, a w międzyczasie rząd zerwał negocjacje dotyczące zakupu śmigłowców dla polskiej armii. W żadnej z tych spraw nie zabrali głosu ani prezydent Andrzej Duda, ani jego żona Agata. Czy mają obowiązek wypowiadać się na tematy tego rodzaju? Oficjalnie takiego obowiązku nikt im nie narzuca, ale jeśli szło się do Pałacu Prezydenckiego deklarując prezydenturę aktywną i zarzucało się prezydentowi Bronisławowi Komorowskiego, że jest notariuszem rządu Platformy Obywatelskiej i tylko siedzi pod żyrandolem, to chyba należałoby pokazać, że się w ogóle istnieje. Pamiętajmy, że prezydent jest także zwierzchnikiem sił zbrojnych. Agata Duda deklarowała w kampanii,

Tusk nie potrzebuje poparcia rządu PiS na drugą kadencję w Brukseli

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński w jednym z wywiadów zapowiedział, że obecny rząd nie poprze kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję na fotelu przewodniczącego Rady Europejskiej. Informację tę potwierdziła już premier Beata Szydło. Swoją drogą, zabawne, że szeregowy poseł podejmuje decyzję, a szefowa rządu grzecznie to potwierdza, ale właśnie taki układ mamy teraz w Polsce. Pierwsza 2,5 -letnia kadencja Donalda Tuska w Brukseli kończy się w czerwcu 2017 roku. Decyzja o tym, czy Polak będzie przewodniczącym Rady Europejskiej przez kolejne 2,5 roku zapadnie najwcześniej w marcu. Sam szef RE już kilka miesięcy temu zapowiadał, iż nie będzie zabiegał o poparcie rządu PiS na kolejną kadencję, choć wiemy, że chce zostać w Brukseli do grudnia 2019 roku. I raczej zostanie. Obecny rząd ma w Unii Europejskiej tak fatalną reputację, że jego poparcie dla Tuska mogłoby Tuskowi zaszkodzić. Poza tym, przy wyborze przewodniczącego Rady Europejskiej nie obowiązuje zasada jed

Świetny Grzegorz Schetyna na konwencji PO w Gdańsku

Dziś w Gdańsku największa partia opozycyjna podsumowała pierwszy etap pracy nad nowym programem dla ludzi i kraju. Gościem honorowym Platformy Obywatelskiej był były prezydent Lech Wałęsa, który miał bardzo dobre wystąpienie otwierające obrady. Następnie przemówienie wygłosił przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna i muszę przyznać, że jestem zachwycony. Przemówienie było rzeczowe i energetyczne, a sam Grzegorz Schetyna, który na konwencji pojawił się z żoną Kaliną był rozluźniony, w dobrym humorze, pewny siebie i wiedzący, czego chce. Przewodniczący PO w swoim wystąpieniu zapowiedział m.in. likwidację IPN (przeniesienie pionu edukacyjnego do Polskiej Akademii Nauk), likwidację CBA (walką z korupcją ma się zajmować Centralne Biuro Śledcze oraz zmiany w dzieleniu wpływów z podatków tak, by więcej pieniędzy trafiało do budżetów samorządów. To szczególnie ważne, ponieważ samorząd jest i zawsze był oczkiem w głowie Grzegorza Schetyny, a sama Platforma Obywatelska

Morawiecki dostał nową zabawkę - schizofrenia pewna jak w banku

Premier Beata Szydło na konferencji prasowej poinformowała, że Jarosław Kaczyński zdecydował o zmianach w jej rządzie. Z rządu odszedł minister finansów Paweł Szałamacha. Dotychczasowy wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki będzie jednocześnie ministrem finansów. Plan Morawieckiego, który ma być impulsem do skoku cywilizacyjnego Polski od wielu miesięcy jest tylko na slajdach w multimedialnej prezentacji. Absurdalne wydaje się zatem dodanie wicepremierowi Morawieckiemu jeszcze jednego ministerstwa, skoro w ministerstwie rozwoju nic nie zrobił przez prawie rok urzędowania. Dziwaczna jest także ta konstrukcja, w której Mateusz Morawiecki będzie musiał z jednej strony wydawać bardzo dużo pieniędzy jako minister rozwoju, a z drugiej strony pilnować państwowej kasy jako minister finansów. To wydaje się bardzo schizofreniczne. Dobre zarządzanie tak wielkim obszarem przez jednego człowieka wydaje się wręcz niemożliwe, jeśli Morawiecki nadal ma być żywym człowiekiem, a doba

Nowoczesna straciła ¾ subwencji – desperacja Petru narasta

22 września Sąd Najwyższy podtrzymał wcześniejszą decyzję Państwowej Komisji Wyborczej o odebraniu partii Ryszarda Petru 75% subwencji budżetowej, czyli kwoty ok. 18 mln zł. Powodem tego jest niewłaściwe zaksięgowanie funduszy. Kuriozalne, że partia ekonomisty nie potrafiła poprawnie wykonać przelewu. To bardzo poważny cios dla Nowoczesnej, ponieważ utracone środki to mniej więcej tyle, ile trzeba wydać na kampanię prezydencką lub parlamentarną, żeby wygrać wybory. Nowoczesna potrzebuje pieniędzy tym bardziej, że – w odróżnieniu od Platformy Obywatelskiej – nie ma zaplecza eksperckiego i struktur w terenie. Polityczne być albo nie być Ryszarda Petru zależy więc od hojności sponsorów oraz przychylności mediów. Czy znajdą się odpowiednio hojni darczyńcy? Nie wiem. Wiem natomiast, iż przychylność dużej części tzw. liberalnych mediów, którą póki co obficie karmi się Ryszard Petru, może skończyć się z dnia na dzień i to bez wyraźnego powodu. Odebranie subwencji powoduje, że Ryszard

Petru jak Palikot - happeningi zamiast poważnej polityki

Gdy Nowoczesna znalazła się w Sejmie, można było odnieść wrażenie, że będzie to poważna partia polityczna, ponieważ jest tam kilku posłów, którzy wydają się rozsądni i robią dobre wrażenie. Po kilku miesiącach obecności w Sejmie widać już jednak, że Ryszard Petru zupełnie nie rozumie na czym polega poważna polityka i nie potrafi jej robić. Ucieka w gładkie ogólniki wypowiadane w mediach albo atakuje Grzegorza Schetynę, a w ten sposób pokazuje swoje gigantyczne kompleksy. Poza merytoryczną pracą kilku posłów Nowoczesnej na posiedzeniach sejmowych komisji, polityka tej partii to głównie mniej lub bardziej, ale jednak dość żenujące happeningi, które u rozsądnych ludzi powodują wzruszenie ramionami i budzą porównania Ryszarda Petru do Janusza Palikota. Palikot też dobrze się zapowiadał. Gdy jego partia w 2011 r. weszła do Sejmu, ja sam wróżyłem temu liderowi wielką polityczną karierę. Szybko jednak okazało się, że Palikot jest kompletnie niepoważny, a działalność jego partii to

Polityczni nekrofile przeszli od słów do czynów

Całkowicie podporządkowana ministrowi sprawiedliwości prokuratura zdecydowała, iż ekshumowane zostaną ciała wszystkich ofiar katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r. Oszczędzone zostaną tylko te trumny, które były już wcześniej wydobyte z grobów z powodu podejrzeń (niestety potwierdzonych), że zostały pochowane w niewłaściwych grobach. Fatalne pomyłki spowodowane były prawdopodobnie odklejeniem się tabliczek z nazwiskami od trumien, gdy samolot startował z Rosji. Decyzja o ekshumowaniu ciał wszystkich pozostałych ofiar katastrofy wprowadza na nowy etap polityczną nekrofilię, którą rządzące dziś Polską Prawo i Sprawiedliwość uprawia od pierwszych dni po katastrofie. Czymże, jeśli nie przejawem politycznej nekrofilii są te comiesięczne seanse nienawiści, które Jarosław Kaczyński i jego zwolennicy uprawiają przed Pałacem Prezydenckim? Czyż nie jest to taniec na trumnach w najbardziej cynicznej i podłej wersji jaką potrafimy sobie wyobrazić? Ekshumacje mają też zapewne przykryć br

O problemach Hanny Gronkiewicz-Waltz

To nie będzie tekst o reprywatyzacji, bo na tym się nie znam. To będzie tekst o polityce, bo na tym znam się całkiem nieźle. Sytuacja jest bardzo trudna i nie ma ewidentnie dobrego wyjścia z niej. Dymisja prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie byłaby dobrym rozwiązaniem, bo pojawiłby się gigantyczny chaos w mieście, a inicjatywa polityczna przeszłaby w ręce przeciwników Platformy Obywatelskiej. Z tych samych powodów lepiej nie inicjować przeprowadzenia referendum, choć, gdy zostanie zebrana odpowiednia liczba podpisów, to i tak referendum będzie musiało się odbyć. Jego wynik jest niepewny dla wszystkich stron sporu. Dobrze, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jasno zadeklarowała, że to jej ostatnia kadencja na stanowisku prezydenta miasta. PO ma teraz czas, by wybrać najlepszego kandydata, który wystartuje w wyborach na to stanowisko. Dobrze też, że prezydent Warszawy zrezygnowała z kierowania warszawskimi strukturami partii, bo da jej to czas na zajęcie się kwestiami reprywatyza

Podsumowanie studiów licencjackich

24 czerwca 2016 r. obroniłem pracę licencjacką pt. „Problemy funkcjonowania Unii Walutowej”, którą napisałem w Zakładzie Nauk Prawnych i Samorządu Terytorialnego UPH pod kierunkiem dr Jolanty Bucińskiej. Uznałem, że warto podsumować te trzy lata, ponieważ będę ten etap życia wspominał bardzo miło. Te miłe wspomnienia to przede wszystkim wspaniała promotor, która jest zarówno świetnym i bardzo wspierającym wykładowcą, jak też młodą i piękną, a przy tym bardzo sympatyczną kobietą. Jakże bardzo różni się od fatalnej wychowawczyni z liceum, z która nie chciało mi się w ogóle rozmawiać, gdy jakiś czas temu spotkaliśmy się na ulicy. Warto też podkreślić, że świetnych wykładowców było znacznie więcej niż tych kiepskich. Proporcja 8:2 albo 7:3. Koleżanki i koledzy, których poznałem na studiach też byli znacząco lepsi od tych, których pamiętam z liceum, choć i tu znalazłoby się kilka osób, których pamiętać nie warto. Ważne, że i w tym przypadku dobro znaczną przewagą wygrało ze złem. Dla

Pan Zbyszek chce zastraszyć sędziów

Ręcznie sterowana przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro prokuratura na podstawie donosów postanowiła wszcząć śledztwo w sprawie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Zdaniem śledczych prof. Andrzej Rzepliński mógł popełnić przestępstwo polegające na przestrzeganiu konstytucji. Brzmi absurdalnie, ale to dzieje się naprawdę. Wszczęcie prokuratorskiego śledztwa jest kolejnym etapem próby zaszczucia prezesa TK. Pokorne wobec PiS-u media od dawna zdają się śledzić Rzeplińskiego i chyba nawet robią mu zdjęcia z ukrycia – przynajmniej tak to wygląda. To jednak nie tylko o prezesa TK i sędziów TK chodzi. Obecna władza nie akceptuje żadnej publicznej instytucji, która jest niezależna od zachcianek Jarosława Kaczyńskiego. Chcą zastraszyć sędziów Trybunału Konstytucyjnego, ale też sędziów sądów powszechnych. Prokuraturę już mają więc jeśli uda im się złamać sędziów, to droga do pokazowych procesów polityków opozycji będzie otwarta. Nie ma możliwości, by t

Lewica w Polsce to realnie niecałe 15% wyborców

Pod kilkoma ostatnimi tekstami przeczytałem bardzo negatywne komentarze na temat Grzegorza Schetyny i „dobre” rady, że Platforma Obywatelska powinna być partią dla wszystkich, czyli czymś w rodzaju nieboszczki PZPR. Uznałem, że już czas, by się do tego wszystkiego odnieść. Po pierwsze – Platforma Obywatelska pod przywództwem Grzegorza Schetyny nie ma zamiaru radykalnie skręcać w prawo – to bzdury, że przewodniczący PO chce rywalizować z PiS-em o najtwardszy elektorat partii Jarosława Kaczyńskiego. Nie chce i nie będzie, bo jest realistą. Przewodniczącemu Schetynie chodzi o elektorat centroprawicowy, któremu nie po drodze ze skrajnie prawicowym PiS-em. To bardzo duża grupa ludzi, którzy są otwarci i postępowi, ale nie uważają, że w Polsce najważniejsze są kwestie typu in vitro czy związki partnerskie i nie chcą płaszczyć się przed związkami zawodowymi. Po drugie – budowanie frontu jedności narodowej ani w ramach samej PO, ani w ramach jednego bloku partii demokratycznych nie ma

Praca u podstaw – klucz do wyborczego zwycięstwa PO

To, czego Platformie Obywatelskiej brakowało przez większą część drugiej kadencji sprawowania władzy, to pokora i kontakt z tzw. zwykłymi ludźmi. Brakowało także wzniesienia się Donalda Tuska ponad własne fobie i obsesje. TAK BYŁO. Wojna, którą Donald Tusk kilka lat temu wypowiedział Grzegorzowi Schetynie wymiernie zaszkodziła partii. Wielu wartościowych ludzi Tusk i wspierający go Jacek Protasiewicz i Cezary Grabarczyk wypchnęli z Platformy Obywatelskiej zastępując ich znacznie gorszymi, ale za to lojalnymi wobec nich, a niechętnymi Grzegorzowi Schetynie. Proces osłabiania PO nie przebiegał błyskawicznie, ale był na tyle konsekwentny, że dał o sobie znać bardzo szybko, bo już w wyborach prezydenckich 2015, które przegrał Bronisław Komorowski. Przegrał, ponieważ wielu członkom Platformy Obywatelskiej było obojętne, kto te wybory wygra. Zanim jednak absurdalność działań Donalda Tuska i jego wspólników doprowadziła świetnego prezydenta do porażki w walce o reelekcję, była połowa 2