Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Włodzimierz Czarzasty oznajmił mediom kilka dni temu, że jeśli do 18 lipca szef PO Grzegorz Schetyna nie zaproponuje mu udziału w koalicji, to on zacznie ją budować z partiami lewicowymi. Całe szczęście, że szef SLD ma taki zamiar, ale po co czekać do jutra? Dlaczego nie zaczął on takiej koalicji budować 27 maja, skoro jest ona dla niego i jego partii najbardziej naturalna? Zupełnie tego nie rozumiem. Mam nadzieję, że lewica pójdzie sama, a mówiąc precyzyjniej, mam nadzieję, że jutro, po posiedzeniu Zarządu Krajowego naszej partii Grzegorz Schetyna ogłosi, że Platforma Obywatelska idzie do jesiennych wyborów z wchłoniętą przez nas Nowoczesną, z samorządowcami oraz z Barbarą Nowacką i Dariuszem Jońskim, czyli z Inicjatywą Polską, choć wolałbym, aby IP poszło do wyborów w koalicji lewicowej. Nie chcę o nikim źle mówić ani pisać. Nie mogę jednak udawać, że SLD jest partią ludzi nie obciążonych przeszłością i takich, na których czekają ...