Nie lubię pisać o sondażach, ponieważ o ich nierzetelności boleśnie przekonał się w ubiegłym roku prezydent Bronisław Komorowski, ale skoro są w tym kraju ludzie, którzy traktują sondaże poważnie, to zrobię wyjątek. Gdy 26 stycznia 2016 r. Grzegorz Schetyna przejmował władzę w Platformie Obywatelskiej, partia ta miała w sondażach 13% poparcia. Potem było nawet gorzej, bo przeciwnicy nowego lidera PO i wewnątrz partii i poza nią uruchomili nagonkę, która i Schetynie i Platformie miała bardzo poważnie zaszkodzić. W myśl zasady, że skoro sukces Schetyny nie będzie naszym sukcesem, to lepiej, żeby sukcesu nie było. Nagonka trwała, a nowy szef robił, co do niego należało: Porządkował struktury partii w terenie, mobilizował działaczy do ciężkiej pracy, rozpoczęła się budowa Klubów Obywatelskich i regularne spotkania polityków PO z wyborcami w każdym powiecie. Co prawda TVN kompletnie to olał i postanowił do upadłego lansować partię Ryszarda Petru (ostatni sondaż na zlecenie TVN dawa...
Przeczytaj i przemyśl...