Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Afera Protasiewicza

Tygodnik „Newsweek” dotarł do nagrań pokazujących korumpowanie delegatów na zjazd dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej, który wygrał Jacek Protasiewicz uzyskując 200 głosów w pierwszym i 205 w drugim głosowaniu. Pokonał dotychczasowego szefa regionu Grzegorza Schetynę, który uzyskał odpowiednio 199 i 194 głosy. Na nagraniach słyszymy ludzi Protasiewicza, którzy proponują pracę w spółkach skarbu państwa delegatom popierającym Schetynę, jeśli oddadzą swój głos na Protasiewicza. Wątpliwe, by korupcja polityczna odbywała się bez wiedzy Protasiewicza. Nie wiadomo jednak, czy on sam ma możliwości załatwienia komuś pracy tak wysoko, jak w radzie nadzorczej, bo właśnie taka propozycja pada w jednym z nagrań. Uważam, że potrzebna była do tego pomoc i przyzwolenie kogoś ważniejszego – na przykład ministerstwa skarbu państwa, które nadzoruje spółki. Ponad wszelką wątpliwość wiadomo, że Protasiewicz jest człowiekiem Donalda Tuska i to właśnie premier namówił go na start w wyborach przeciwko Grzeg

Będę miał kota

Udało mi się przekonać mamę, że kot w domu to mnóstwo radości, a nie tylko podrapane meble i dzięki temu, po wielu latach przerwy, znowu będę miał kota. Niestety nie już, teraz, natychmiast, bo dopiero w okolicach maja lub czerwca, ale już dziś bardzo się cieszę i odliczam dni. Koty to najbardziej pozytywny składnik dzieciństwa. Gdy byłem dzieckiem, miałem kotkę Ziutę, która była u nas od małego kociaka i żyła wiele lat. Nigdy jej nie zapomnę. Psy oczywiście też lubię, ale kot to jednak kot. Wiem, że kot, którego będą miał, będzie samicą, czyli kotką i ma być u nas od momentu, gdy przestanie żywić się mlekiem mamy i zacznie jeść samodzielnie. Oglądałem już bardzo fajne kuwety, ale kupię ją za kilka miesięcy. Kotka będzie mieszkać w moim pokoju i spać w moim łóżku. Nie chcę kotki rasowej, uwielbiam dachowce i właśnie dachowca chcę mieć. Ziuta też była dachowcem i była cudowna mimo że wiele razy całkiem serio mnie podrapała. Rozważałem możliwość nazwania kotki Ziuta, ale szybko zrezygnow

Schetynowcy rządzą PO w Wielkopolsce, na Mazowszu i Podlasiu

Andrzej Halicki był szefem mazowieckiej PO w poprzedniej kadencji i nie miał dziś konkurencji, zaś Robert Tyszkiewicz wrócił na tę funkcję po kilku latach przerwy. Nie miał konkurenta. Szefem PO w Wielkopolsce ponownie został Rafał Grupiński – podobnie jak Halicki i Tyszkiewicz, najbardziej zaufany człowiek Grzegorza Schetyny. Wygrał z Waldym Dzikowskim. Panowie, moje gratulacje. Zwycięstwa Halickiego, Grupińskiego i Tyszkiewicza cieszą, ale nie wiemy, co czeka naszego szefa Grzegorza Schetynę. Czy zostanie w polityce, a może odejdzie do biznesu? Grześ odnosił sukcesy w biznesie zanim zdecydował się na działanie w polityce. Czy zostanie w polityce krajowej, czy odejdzie do Parlamentu Europejskiego? Do pracy w PE podobno namawia Grzesia jego żona, która chce, by nareszcie zaczął porządnie zarabiać. Dajmy Grzesiowi czas i bądźmy wobec niego lojalni.

Przegraliśmy wybory na szefa PO na Dolnym Śląsku

Trudno mi wyobrazić sobie gorszy tytuł, ale stało się. Do końca miałem nadzieję, że wygramy. Jest mi cholernie przykro i jestem wkurwiony. Nie tak miało być. Depresja. Jestem schetynowcem i to się nie zmieni. Warto mieć poglądy, warto mieć swoje zdanie i warto być po czyjejś stronie. Podtrzymuję każdy tekst na blogu i każdy tweet na Twitterze dotyczący Grzegorza Schetyny. Gdybym miał jeszcze raz decydować, być po stronie Tuska, czy Schetyny, wybrałbym tak samo. Warto wyrażać swoje myśli. Dziś ponieśliśmy porażkę, ale były też chwile naszego tryumfu. Pamiętajmy o tym. Uważam – podkreślam to – uważam Grzegorza Schetynę za wybitnego polityka i mam nadzieję, że kiedyś premierem rządu RP będzie Grzegorz Schetyna. Trzymajmy kciuki za Grzesia, bo to jemu jest teraz najgorzej.

Grzybobranie zakończone przeszczepem wątroby

Dlaczego grzybobranie? Dlatego, że takim szyfrem posługiwaliśmy się dziś na Twitterze mówiąc o referendum, by nie łamać ciszy wyborczej. Im więcej grzybów, tym większe prawdopodobieństwo, że HGW zostanie odwołana. Według sondażu exit poll pracowni TNS Polska, frekwencja w referendum nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydenta Warszawy, wyniosła 27,2%. Jeśli ten wynik potwierdzi się, Gronkiewicz-Waltz nadal będzie rządzić stolicą, bo do odwołania jej potrzebna była frekwencja 29,1%. Nie jestem zwolennikiem prezydent Waltz. Drażni mnie jej buta i arogancja. Jednak tylko ślepiec nie zauważył, że to referendum było polityczną hucpą, zabawą publicznymi pieniędzmi. Za rok są wybory samorządowe i to właśnie wtedy należy podjąć decyzję o przyszłości stolicy i całego samorządu. Warszawiacy uniknęli chaosu. Należy pogratulować im racjonalizmu. Kto przegrał? Piotr Guział i partia Janusza Palikota. Mam nadzieję, że to ostatnia kadencja Leppera z Ursynowa. Trzeba zatrzymać agr

Akademik i studia – tragedii nie ma, ale nadal trzymajcie kciuki

Gdy pierwszy raz zobaczyłem segment, w którym będę mieszkał, ręce mi opadły. Kuchnia, w której śmierdzi, w łazience też nieprzyjemny zapach. Dwa dwuosobowe pokoje. Jeden większy, drugi mniejszy. Przyjechałem jako ostatni więc nie miałem wyboru – mój jest ten mniejszy. W pokoju – biurko mniejsze od tego, które mam w domu, a zamiast wersalki – tapczan z szufladą w środku. Mimo, że tapczan jest miękki, do wygodnych nie należy, bo, gdy po przebudzeniu, chcę usiąść, krawędź szuflady boleśnie mnie uwiera. Jest też regał i nocna szafka. Mam do dyspozycji pięć półek i część miejsca na wieszaki. W regale jest też szafka z drzwiczkami, ale jeszcze z niej nie korzystałem. Pierwotnie, moje biurko nie miało dostępu do gniazdka z prądem, ale na szczęście współlokator zamienił się ze mną miejscami. Bez tego, korzystanie z laptopa byłoby niemożliwe. Dwóch współlokatorów jest pełnosprawnych, a trzeci miał wypadek. Ten z wypadku jest bardzo konfliktowy. Sporo wysiłku wkładam w to, by go nie zniszczyć.

Jutro akademik, pojutrze uczelnia

Wczoraj przez trzy godziny próbowałem dodzwonić się do dziekanatu. Gdy już wreszcie udało mi się to, dowiedziałem się, że nie tylko we wtorek, ale też w środę nie ma zajęć na uczelni więc postanowiłem pojechać do akademika jutro, a nie dziś, jak planowałem. W tej chwili każdy dzień dłużej w domu jest dla mnie bezcenny, bo stres związany z akademikiem i uczelnią jest ogromny. Gdy zadzwoniłem do akademika, by potwierdzić mój przyjazd, bardzo miła pani powiedziała, że wszystko jest w porządku. Przy okazji dowiedziałem się, że pokój w akademiku to tak naprawdę aneks – dwa dwuosobowe pokoje, kuchnia oraz łazienka. Zmartwiłem się, że nie ma opcji jednoosobowego pokoju, ale od początku się tego spodziewałem. Najważniejsze, że nie będę musiał łazić po korytarzu w samych bokserkach – po i przed kąpielą. To byłby dla mnie dodatkowy stres, ponieważ bardzo cenię sobie moją prywatność. Pierwsze zajęcia mam w czwartek o ósmej. Bardzo się denerwuję więc trzymajcie za mnie kciuki. Przytulcie mnie.