Dwa bloki opozycji będą lepsze niż jeden, ale na razie niech każdy podmiot buduje swoją własną siłę społeczną
Szefowie partii politycznych zmieniają się, ale nie zmienia się skłonność dziennikarzy do sterowania nimi z tylnego siedzenia i nachalność z jaką próbują forsować rozwiązania zrodzone w ich głowach. Choć do wyborów parlamentarnych zostało trzy lata, dziennikarze już dziś próbują wymusić na politykach opozycji deklaracje, które byłyby niczym innym jak ubezwłasnowolnieniem ich w obliczu ewentualnych rozmów o wyborczych koalicjach, które – i to wiadomo już dziś na sto procent – będą żmudne i niewdzięczne. Należy stanowczo obalić mit magii jednego wyborczego bloku opozycji, który gwarantuje pokonanie bloku PiS-Gowin-Ziobro. Koalicja Europejska pokazała, że gdy w barszczu grzybów jest za dużo, zupa staje się niestrawna i nie powinno się metodą d`Hondta uzasadniać rezygnacji z pamiętania o błędach z minionych zmagań. Dla wyborców Platformy Obywatelskiej niestrawni są politycy Lewicy – choćby Adrian Zandberg czy Joanna Scheuring-Wielgus, zaś dla wyborców Lewicy nieakceptowalny jest Grzegorz S