Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2020

Trzaskowski nie będzie cudotwórcą

Prezydent Warszawy zapowiedział kilka tygodni temu, że 5 września zainauguruje powstanie ruchu społecznego pod swoim przywództwem. Z tak jasnej deklaracji wycofać się nie może, a zatem 5 września musi coś ogłosić, opinia publiczna musi coś od niego dostać – coś, o czym będzie się rozmawiało w polskich domach przez dłużej niż kwadrans. Z niepokojem zauważam, że wśród przeciwników Prawa i Sprawiedliwości panuje przekonanie, iż projekt Trzaskowskiego ma wywołać tsunami, które niemal na pstryknięcie palcami zmiecie obecnie rządzących naszym krajem z powierzchni ziemi. Nic takiego się nie zdarzy – ani 5 września, a ni w późniejszych dniach, tygodniach, miesiącach i latach. Po pierwsze – dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią na pokolenia – niezależnie czy u władzy, czy w opozycji – będzie istnieć długo, ponieważ długo będzie w Polsce wielu ludzi, którzy będą tego środowiska potrzebować i będą wobec jego przedstawicieli wyrozumiali znacznie bardziej niż przeciwnicy PiS wobec politykó

Rząd PO po odsunięciu PiS? Pierwszy - reformatorski, czyli na krótko, a potem kolejny

Zakładając, że Zbigniew Ziobro jednak nie rozsadzi Zjednoczonej Prawicy od środka w trosce o materialny byt tysięcy swoich popleczników, których ulokował w państwowych spółkach i rządowych agencjach, a którzy mają finansować jego polityczną działalność, gdy znajdzie się w opozycji, wybory parlamentarne odbędą się jesienią 2023 roku. No, być może kilka miesięcy wcześniej, aby kapanie wyborcze do parlamentu i samorządu nie zlały się w jedną, ponieważ prowadzić je w takiej sytuacji będzie niezwykle ciężko. Po wakacyjnych zawirowaniach politycznych należy zadać sobie pytanie, czy Platforma Obywatelska jest w stanie wygrać jeszcze jakiekolwiek wybory. Zakładając choćby na chwilę, że jest to możliwe, warto zastanowić się, jaki miałby ten rząd być i co powinien zrobić. Po pierwsze – szefem takiego gabinetu musiałby być każdy szef PO, czyli w dzisiejszych realiach Borys Budka – choćby na trzy miesiące, choćby tylko po to, aby uporządkować z grubsza zgliszcza zastane w rządowych gmachach – nale

Donald Tusk stał się recenzentem działań opozycji, ale jako szef partii nie tolerował dyskusji

Posada szefa chadeckiej międzynarodówki jest bardzo wygodna – człowiek bywa na europejskich salonach regularnie, ale prawdziwej roboty ma niewiele – ma zatem bardzo dużo wolnego czasu. Donald Tusk jako lider Europejskiej Partii Ludowej obsadził się w roli recenzenta polskiej polityki, a zwłaszcza działań formacji opozycyjnych wobec Prawa i Sprawiedliwości – szczególnie wobec działań Platformy Obywatelskiej. Podtrzymuję swoje stanowisko wyrażone w przedostatnim tekście, że politycy powinni zarabiać więcej – to jedyny sposób, aby w życiu publicznym było więcej fachowców niż nieudaczników – więcej ludzi, którzy osiągnęli coś w życiu, a mniej takich, dla których wciskanie trzech guzików na Sali Plenarnej Sejmu jest celem samym w sobie, gdyż poza parlamentem umrą z głodu. Uważam, że to, iż przewodniczący PO Borys Budka najpierw zagrał w grę Jarosława Kaczyńskiego, aby po trzech dniach płaczliwym tonem wycofać się ze wszystkiego pod naciskiem internetowych populistów było jego koszmarnym błę

Epidemia w rozkwicie, a ministrowie uciekają

Choć podobno cały świat uczy się od Polski walki z epidemią koronawirusa, a przyjęte rozwiązania podobno doskonale sprawdziły się w naszym kraju, choć jeszcze nie zupełnie krewni i znajomi Łukasza Szumowskiego wydoili polskiego podatnika, Szumowski zrezygnował z funkcji ministra zdrowia, a dzień wcześniej wiceministrem w tym resorcie przestał być Janusz Cieszyński. Wszystko to w momencie, gdy niemal codziennie notujemy rekordy dobowego przyrostu nowych zakażeń. Opowieści o tym, że dymisja była planowana od lutego, a tylko epidemia wydłużyła jego pracę można włożyć między bajki. Gdyby Szumowski nie chciał być ministrem, toby nim nie był już wtedy, natychmiast i bez zbędnych ceregieli. Podobnie za fałszywe należy uznać tożsame tłumaczenia wiceministra Cieszyńskiego, ponieważ od pracowników resortu wiadomo, że Cieszyński miał zaplanowany kalendarz pracy na dłuższy czas – to oznacza tryb nagły. Skąd ten pośpiech? Podejrzewam, iż brudy obydwu panów przestały mieścić się pod dywanami i zaczę

Posłom i senatorom należą się podwyżki

Uważam, że posłom i senatorom należą się podwyżki. Nie dlatego, że oni sami uważają że im się należą, a ja kilku posłów poznałem osobiście, ale dlatego, że jeśli państwo uważa się za poważne, nie powinno swoim wybrańcom płacić mniej niż pierwsza – lepsza korporacja płaci swoim pierwszym – lepszym pracownikom. 8000 zł brutto to śmieszne pieniądze dla człowieka z papierami – dla fachowca, który szuka pracy „na rynku”, a właśnie tyle zarabiają dziś polscy parlamentarzyści. Nawet wzrost tej sumy o 57% - co skrzętnie wyliczyły media - i nawet te poważne zrobiły to w tonie populistycznej nagonki tych brukowych, niewiele zmieni, bo dla fachowca również 12000 zł brutto nie jest kwotą oszałamiającą. Polacy nie mają pojęcia, ile powinien zarabiać człowiek z kwalifikacjami, bo niestety wielu z nich kwalifikacji nie posiada, a wielu również uważa, że 3-4 tysiące złotych miesięcznie nawet brutto to jak złapanie pana boga za nogi. Wydaje im się, że każdy powinien tyle zarabiać, a jeśli ktoś zarabia

Zabawne apele prezydenta i rządu o szacunek dla Białorusinów

Polska polityka od dawna nie jest zabawna – nie może być, skoro krajem rządzą smutni ludzie, którym władza służy do leczenia kompleksów. Stał się jednak wyjątek. Oto bowiem prezydent Andrzej Duda oraz rząd Prawa i Sprawiedliwości, którego premierem jest notorycznie okłamujący własnych obywateli Mateusz Morawiecki, zaapelowali do białoruskiego satrapy o szacunek wobec obywateli jego kraju oraz powstrzymanie się od przemocy. Nie czuję się pewnie w tematyce polityki zagranicznej, a więc daruję sobie geostrategiczne dywagacje – są od tego w Polsce lepsi ode mnie. Skoncentruję się na polskim aspekcie apelu naszych władz w stronę sąsiada naszego kraju. Apel jest tyleż zabawny, co świadczący o słabości pozycji obecnych władz znad Wisły na międzynarodowej arenie politycznej. Za rządów Platformy Obywatelskiej, szefowie MSZ montowaliby międzynarodową koalicję co najmniej niemiecko-francusko-polską, a może nawet szczyt Rady Europejskiej poświęcony tym wydarzeniom. Wtedy zapewne i prezydent, i pre

Agresja środowisk LGBT bardzo sprzyja PiS

Wygląda na to, że PiS zagospodaruje na swoją korzyść nawet sierpień, czyli czas, w którym po zaprzysiężeniu prezydenta już kompletnie nic się nie dzieje. Stanie się tak dzięki prowokacjom środowisk LGBT, które skutecznie skłoniły policjantów do agresji wobec nich, a teraz będą grać role, które najbardziej lubią – uciemiężonych, prześladowanych i gnębionych. Politycy Prawa i Sprawiedliwości do perfekcji opanowali to, co w czasie rządów Platformy Obywatelskiej doskonale robił premier Donald Tusk i jego otoczenie – zajmowanie opinii publicznej działaniami władzy w taki sposób, aby działaniami opozycji interesowali się w tym samym czasie nieliczni. Obsceniczne zachowania osób z tęczowymi flagami nie podobają się umiarkowanym, a skrajnie prawicowym dają paliwo do straszenia nimi. Obecnej władzy w Polsce dokładnie o to chodzi, gdyż Zbigniew Ziobro może kreować się wtedy na szeryfa, który broni normalnych przed świrami. Środowiska LGBT jak były niszowe, tak niszowe pozostaną, jak niewielu obc

Symetryzm dziennikarzy groźniejszy niż repolonizacja mediów

Politycy Prawa i Sprawiedliwości od rozstrzygnięcia II tury wyborów prezydenckich opowiadają o konieczności przejmowania zagranicznych mediów w Polsce przez nadwiślański kapitał, a proces ten ma ruszyć wraz z jesiennym początkiem nowego sezonu politycznego. Przedstawiciele partii rządzącej póki co nie przedstawili żadnych konkretów na temat tego, jak ta repolonizacja w kaczystowskim wykonaniu miałaby wyglądać, a zatem zapowiedzi te puki co należy traktować jako granie na nerwach nieprzychylnych im redakcji. Robią to zresztą skutecznie, ponieważ gdzieniegdzie reakcja na zapowiedzi dotyczące zmian właścicielskich jest rzeczywiście nerwowa, a w ten sposób media te pokazują swoją słabość wobec władzy. Żaden prywatny podmiot w naszym kraju nie dysponuje pieniędzmi pozwalającymi na przejęcie np. radia RMF, bo głównie o dekoncentrację mediów kapitału niemieckiego chodzi PiS. Amerykańskiego Onetu czy TVN nie ruszą, ponieważ nie stać ich na wojnę z administracją prezydenta Donalda Trumpa. Ewent

Rekonstrukcja rządu ma odwrócić uwagę opinii publicznej od działań opozycji

Prawo i Sprawiedliwość może improwizować w walce z COVID-19, ale w działaniach autopromocyjnych jest bardzo poukładane i działa metodycznie. Po co rekonstrukcja rządu? Na pewno nie po to, aby rządzić lepiej niż do tej pory czy po to, aby teraz do władzy w ministerstwach doszli fachowcy, skoro przez pięć lat dyletanci, nieudacznicy i miernoty zdążyły najeść się do syta, a nawet utuczyć swoich krewnych i znajomych. Chodzi o to, że za rekonstrukcją rządu dziennikarze wszystkich liczących się redakcji chodzą jak muchy za miodem. Jest to doskonały sposób na przykrycie działań opozycji i to nie przez dzień, dwa, trzy dni czy tydzień, ale nawet przez kilka tygodni. Prawdopodobieństwo, że w czasie rekonstrukcyjnego wzmożenia jakiś minister usłyszy trudne pytanie o swoje dotychczasowe dokonania, a raczej o brak tych dokonań jest mniejsze niż to, że ja przestanę pić piwo. Oczywiście, dziennikarze przygotują materiały rozliczające ministrów, którzy ministrami być przestali, ale zrobią to już po t

Lewicy zostały już tylko happeningi

Posłowie Lewicy postanowili podczas zaprzysiężenia Andrzeja Dudy na II kadencję pościć oko do osób, które za cel w życiu obrały ostentację w manifestowaniu swojej homoseksualności i przyszli na uroczystość z tęczowymi flagami. W kategoriach poważnej polityki i pokazywania, że jest się w parlamencie dla rozwiązywania realnych problemów dzisiejsza akcja kompletnie się nie mieści. Normalni ludzie machną na to ręką, a i dla środowisk skrajnych nie będzie to miało żadnego znaczenia w poprawie komfortu życia codziennego. Przez lata, gdy lewicy nie było w Sejmie słyszałem, jak bardzo środowisko to jest tam potrzebne i jak wiele problemów rozwiąże, gdy tylko kilka osób przeczołga się przez pięcioprocentowy próg wyborczy. Rzecz jasna, deklaracje te zwykle okraszone były komentarzem, że w przeciwieństwie do prawicowej Platformy Obywatelskiej, która przecież niczym nie różni się od Prawa i Sprawiedliwości. Lewica jest w Sejmie z powrotem już niemal rok, a ja choć zaczynam i kończę dzień na orient

Godnościowym nabzdyczeniem nie wygramy wyborów

Aby zwieńczenie parlamentarnej kadencji 2019-2023 było inne niż poprzedniej i aby inne dla opozycji było rozstrzygnięcie wyborów prezydenckich w 2025 roku, jej przedstawiciele, ale także (a może zwłaszcza) jej wyborcy powinni porzucić misję nauczania zwolenników Prawa i Sprawiedliwości czy osób dziś politycznie neutralnych. Nikt bowiem nie lubi, gdy mu się mówi, że źle myśli czy źle czuje albo brak mu zdolności do samodzielnego podejmowania decyzji. Politycy opozycji i jej zwolennicy muszą wyciągnąć wiele lekcji z tego, że od wyborów prezydenckich w 2015 roku ponoszą porażkę za porażką, a jedynie wybory samorządowe w 2018 roku były jasnym punktem na politycznym niebie, które jednakże nie zadziałały jak katalizator. Postawą godnościową i moralną wyższością przegraliśmy wiele, a mogliśmy wygrać równie dużo. Mało tego – taką samą postawą osiem razy z rzędu wybory przegrywało PiS. Zaczęło wygrywać, gdy zrozumiało, że dla ludzi konkretna oferta jest o wiele ważniejsza niż samo tylko poczuci

Prawdziwe rządzenie zawsze było za trudne dla PiS

Teksty (i to poważnych dziennikarzy) o chaosie w Prawie i Sprawiedliwości zapoczątkowanym wraz z zakończeniem trwającego od jesieni 2018 roku cyklu wyborczego można już liczyć w dziesiątkach. Ten stan najlepiej obrazuje, co PiS opanowało do perfekcji – propagandę sukcesu, szykanowanie oponentów i obiecywanie wszystkiego każdemu. To nie zmieniło się od 2005 roku, gdy partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła w Polsce władzę po raz pierwszy. Prawdziwe rządzenie zawsze było za trudne dla PiS. Co konkretnie mam na myśli? Rozwiązywanie codziennych problemów zwykłych ludzi poprzez konsekwentne i zaplanowane usprawnianie funkcjonowania państwa w tak wielu różnych dziedzinach, aby realnie każdemu żyło się lepiej i to bez względu na płeć, orientację seksualną czy sympatie polityczne. To wymaga pełnej władzy, a zatem sytuacja, w której partia ma samodzielną większość w Sejmie i swojego prezydenta, a do niedawna również samodzielną większość w Senacie jest wymarzona do możliwie jak najgłębszego zrefo

PSL oddało wieś PiS walkowerem. Ale teraz Platforma może tam sporo zyskać

Jeśli dla kogoś, kto zarabia na pisaniu tekstów politycznych może z wakacji wynikać coś pozytywnego, to fakt, iż jest wtedy czas na napisanie tekstów na tematy, na które może nie być czasu, gdy z początkiem roku szkolnego rozpocznie się nowy sezon polityczny i będzie pewnie mnóstwo tematów z kategorii aktualności czy newsy. Postanowiłem pochylić się nad kwestią dominacji Prawa i Sprawiedliwości na terenach wiejskich, a impulsem do zajęcia się tym tematem był jeden z tekstów Malwiny Dziedzic w „Polityce”, z którego wynikało, że Polskie Stronnictwo Ludowe w nowym sezonie politycznym w ogóle nie ma zamiaru walczyć o wieś, uznając, że dominację partii Jarosława Kaczyńskiego po prostu należy zaakceptować. W ogóle nie zdziwiło mnie takie podejście ludowców, ponieważ początków tej postawy należy szukać wiele lat wcześniej, gdy premier i szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zostawił obszary wiejskie swojemu zielonemu koalicjantowi. Podejście Tuska było w tamtym czasie racjonalne, ale probl

Bojkot zaprzysiężenia prezydenta będzie wielkim błędem Platformy Obywatelskiej

Z niepokojem powziąłem informację, iż parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej rozważają bojkot zaprzysiężenia prezydenta Andrzeja Dudy na II kadencję. Nawet, jeśli przyjmiemy, że kampania wyborcza została dramatycznie wypaczona przez Telewizję Polską, która z jednej strony obscenicznie lansowała kandydata PiS, a z drugiej strony haniebnie zwalczała kandydata Platformy Obywatelskiej, sam wynik głosowania nie jest dyskusyjny – różnica głosów na korzyść Andrzeja Dudy jest bardzo wyraźna. Nawet, jeśli przyjmiemy, że kampania wyborcza była wypaczona bezprecedensowym zaangażowaniem aparatu państwa na rzecz jednego kandydata oraz niespotykanym w naszym kraju nigdy wcześniej zwalczaniem przez tych ludzi głównego konkurenta do prezydentury, należy okazać respekt wobec zasad ciągłości państwa. Trzeba pamiętać, że 6 sierpnia 2025 roku głową państwa może zostać kandydat Platformy Obywatelskiej i teraz zachować się tak, jak chcielibyśmy, aby zachowano się wobec naszego przedstawiciela za pięć lat.