Prezydent Warszawy zapowiedział kilka tygodni temu, że 5 września zainauguruje powstanie ruchu społecznego pod swoim przywództwem. Z tak jasnej deklaracji wycofać się nie może, a zatem 5 września musi coś ogłosić, opinia publiczna musi coś od niego dostać – coś, o czym będzie się rozmawiało w polskich domach przez dłużej niż kwadrans. Z niepokojem zauważam, że wśród przeciwników Prawa i Sprawiedliwości panuje przekonanie, iż projekt Trzaskowskiego ma wywołać tsunami, które niemal na pstryknięcie palcami zmiecie obecnie rządzących naszym krajem z powierzchni ziemi. Nic takiego się nie zdarzy – ani 5 września, a ni w późniejszych dniach, tygodniach, miesiącach i latach. Po pierwsze – dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość jest partią na pokolenia – niezależnie czy u władzy, czy w opozycji – będzie istnieć długo, ponieważ długo będzie w Polsce wielu ludzi, którzy będą tego środowiska potrzebować i będą wobec jego przedstawicieli wyrozumiali znacznie bardziej niż przeciwnicy PiS wobec politykó
Blog pasjonata polityki, który analizuje ją od świtu do nocy. Lubię pisać i jestem w tym dobry.