Przejdź do głównej zawartości

Szantaż rytualny

Jestem synem rolnika, przez kilkanaście lat mieszkałem na wsi, gdzie ojciec hodował trzodę chlewną. Co najmniej kilka razy widziałem jak zabija się prosiaka, raz widziałem ubój krowy. Świnia zawsze była zamroczona, za nim poderżnęli jej gardło, by spuścić juchę. Zamroczone zwierze nie czuło bólu, który wiąże się z poderżnięciem gardła i utratą krwi. Tak było lepiej, bo zwierze mniej cierpiało albo w ogóle nie cierpiało.

Ubój rytualny polega na tym, że zwierzęciu podrzyna się gardło bez zamroczenia. Zwierze cały czas czuje ból, a jego męczarnia trwa co najmniej kilkanaście minut. Takiego rodzaju zabijania życzą sobie Żydzi i Muzułmanie, ponieważ twierdzą, że tak nakazuje im ich bóg. Polski eksport mięsa zwierząt zabijanych rytualnie stanowi pokaźne źródło dochodu, bo według prognoz Agencji Rynku Rolnego Polska w 2010 roku wyeksportowała mięso wołowe za 780 mln euro.

Trybunał Konstytucyjny kilka tygodni temu uznał, że ubój rytualny jest niezgodny z prawem. Moje serce kwiczy z radości.

Komentarze