Tak zwany prezes tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski – za pierwszych rządów Prawa i Sprawiedliwości szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a później Prokurator Krajowy (przyjaciel i prawa ręka Zbigniewa Ziobry) wystąpił do zastępcy prokuratora generalnego powołanego za czasów Zbigniewa Ziobry Michała Ostrowskiego z zawiadomieniem mówiącym o tym, że rząd Donalda Tuska dokonał zamachu stanu – siłowego przejęcia władzy. Dokumentów nikt poza Święczkowskim i Ostrowskim nie widział, ale to ma nie mącić narracji, którą próbuje opinii publicznej narzucić środowisko Jarosława Kaczyńskiego. Pierwsza reakcja premiera Donalda Tuska – śmiech – uzasadniona i tak naprawdę jedyna możliwa. Opinia publiczna też tarza się ze śmiechu, ponieważ każdy, kto wyjdzie z domu choćby na kwadrans, widzi, że na ulicach nie dzieje się nic szczególnego, urzędy, sklepy i stacje benzynowe funkcjonują jak zwykle. Od chucpy Święczkowskiego i Ostrowskiego minęło już jednak kilka dni i powinien być...
Przeczytaj i przemyśl...