Jeśli chcecie wiedzieć, jak wygląda polityka od kuchni, jak bardzo politycy zmieniają się, gdy są media i gdy ich nie ma, koniecznie powinniście obejrzeć amerykański dramat polityczny – serial „House of Cards. Na Twitterze, gdzie jestem bardzo aktywny, serial ten wzbudza szczególną sympatię zwłaszcza wśród schetynowców – ludzi życzliwych Grzegorzowi Schetynie. Twierdzą, że lider naszej frakcji ma wiele wspólnego z Francisem „Frankiem” Underwoodem. Byłem sceptyczny porównywaniu prawdziwego człowieka z fikcyjną postacią dlatego choć serial pojawił się rok temu, dopiero wczoraj zacząłem go oglądać, żeby wyrobić sobie opinię. Jednym tchem obejrzałem jedenaście z trzynastu odcinków pierwszej serii, dziś obejrzę ostatnie dwa i już czekam aż druga seria będzie dostępna, a ja będę miał czas ją obejrzeć. Premiera drugiej serii odbyła się w piątek, a jeszcze przedtem zapowiedziano powstanie trzeciej serii.
Informuję, że nie jest to wpis sponsorowany. Chciałem po prostu podzielić się z wami moimi wrażeniami.
Pozdrawiam.
Komentarze