Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

Rządowe społeczeństwo obywatelskie

Powszechnie wiadomo, że prezes PiS Jarosław Kaczyński boi się wszystkiego, czego nie kontroluje lub nie rozumie. Nie dziwi zatem ujawniony przez prowadzącą posiedzenia rządu Beatę Szydło zamiar budowania społeczeństwa obywatelskiego, które będzie zależne od obecnej władzy. Powstał już nawet Departament Społeczeństwa Obywatelskiego, którego dyrektorem został Adam Lipiński. Czy hasło „rządowe społeczeństwo obywatelskie” brzmi absurdalnie? Oczywiście, że tak, ale absurd ten jest całkowicie typowy dla obecnie rządzących Polską. Partia Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie dostrzegała korzyści w oddolnym organizowaniu się ludzi niekoniecznie związanych z tą partią, a sam prezes PiS publicznie przyznał, że „społeczeństwo obywatelskie jest zagrożeniem dla państwa”. Nie wiem, po co rząd PiS udaje, że owo społeczeństwo obywatelskie ma zamiar wspierać. Nikt rozsądny nie uwierzy przecież w te bzdury. Niepokojące sygnały już się pojawiły, ponieważ rządową dotację otrzymali Solidarni 2010 promu

Pożegnanie z „Ranczem”

Jeśli polski serial – i to w dodatku serial z kilkumilionową oglądalnością – może być wybitny, to „Ranczo” właśnie takim serialem było. Było, ponieważ przed chwilą obejrzałem (w internecie) 130., a zarazem ostatni odcinek. 10 sezonów i tyle samo lat emisji, choć nie zawsze rok po roku. „Ranczo” było serialem, w którym poziom scenariusza i gry aktorskiej od pierwszego odcinka był na bardzo wysokim poziomie, a mimo to, z odcinka na odcinek ten wysoki poziom rósł jeszcze bardziej. Role Cezarego Żaka, Artura Barcisia, Ilony Ostrowskiej, Franciszka Pieczki i ś.p. Leona Niemczyka pozostaną w pamięci na zawsze, ale trzeba przyznać, że wszyscy aktorzy w tym serialu pokazali, że nie znaleźli się tam przez przypadek – byli wspaniali. Niskie ukłony dla całej ekipy „Rancza”. Żal, że to już koniec.

PiS nienawidzi samorządów

Partia Jarosława Kaczyńskiego od wielu lat nie potrafi wygrać wyborów samorządowych w kluczowych miastach. Z braku wiarygodnej oferty kandydaci tej partii w Lublinie, Łodzi czy Poznaniu ponoszą sromotne klęski w konfrontacji z kandydatami Platformy Obywatelskiej. Platforma Obywatelska aktualnie rządzi lub współrządzi w 15 z 16 sejmików województw, czyli ma duży wpływ na wydatkowanie ogromnych unijnych pieniędzy, które przypadają Polsce w perspektywie finansowej na lata 2014-2020. Warto dodać, że jest to prawdopodobnie ostatnia perspektywa finansowa, w której Polska więcej z budżetu UE dostała niż do niego wpłaciła. Prawo i Sprawiedliwość korzystając z Centralnego Biura Antykorupcyjnego postanowiło zastraszyć radnych wysyłając do wszystkich sejmików kontrolę. Kontrola ta niczego do tej pory nie wykazała, ale cały czas trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy. Urzędnicy boją się podejmować decyzje o wydawaniu pieniędzy, a PiS chce zmusić radnych do współpracy kosztem obecnych koal

„Gabinet Cieni” PO merytorycznie oceni rząd PiS

Od razu muszę przyznać, że na hasło „gabinet cieni” mam alergię, ponieważ jest to tradycja znana z Wielkiej Brytanii, a ja nie przepadam za tamtejszą polityką – zwłaszcza po czerwcowym referendum ws. wyjścia z UE. Doceniam jednak aktywność posłów i senatorów Platformy Obywatelskiej z jej przewodniczącym Grzegorzem Schetyną. Prawda jest taka, że tylko PO jest realną alternatywą dla PiS i żadne zaklęcia przedstawicieli tekturowej i upudrowanej partii banków tego nie zmienią. Zasada jest taka, że żaden były minister nie może stać się cieniem tego ministra w rządzie PiS. W skład gabinetu cieni mają wchodzić tylko posłowie i senatorowie. Każdy minister będzie miał swojego „pomocnika” - sekretarza stanu. Do każdego ministerstwa będą zatem przyporządkowane dwie osoby. Warto pamiętać, że „Gabinet Cieni” nie będzie tożsamy z przyszłym rządem: Dziś jest to zespół, który ma recenzować rząd PiS i proponować alternatywne rozwiązania. Zapewne jednak niektórzy członkowie tego zespołu będą mini

Sypie się smoleńskie kłamstwo PiS

Warto zapamiętać ten dzień. To właśnie dziś wieczorem na Wawelu odbędzie się ekshumacja zwłok Lecha Kaczyńskiego i jego żony. Badania ciał mają ujawnić dowody na to, że przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. Jakkolwiek brutalnie to zabrzmi, Jarosław Kaczyński i jego partia bardzo dużo zyskali na tej katastrofie. Udało im się bowiem wmówić dużej części opinii publicznej, że zmarły prezydent był mężem stanu i nadzieją dla tego kraju oraz pokoleń obywateli. Gdyby do katastrofy nie doszło, Lech Kaczyński pod koniec 2010 przegrałby wybory prezydenckie z Bronisławem Komorowskim i zostałby zapamiętany jako najgorszy prezydent RP po 1989 r. Jest także prawdopodobne, że w wyborach parlamentarnych rok później Prawo i Sprawiedliwość spadłoby z poziomu 25-30% poparcia na poziom 18-22%. Rzetelna ocena dokonań Lecha Kaczyńskiego byłaby miażdżąca dla niego samego, ale i dla partii brata. W przypadku śmierci Lecha Kaczyńskiego i budowy jego mitu oraz uczynienia z katastrofy

Jeśli - prezydent Trump

Cały czas mam nadzieję, że Donald Trump niezostanie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie mam jednak pewności, że ci, którzy mają o tym zdecydować zachowają się odpowiedzialnie i racjonalnie. Wszystko wskazuje na to, że różnica w poparciu dla Hillary Clinton i Donalda Trumpa jest minimalna więc jutrzejszej nocy raczej nie należy kłaść się spać. Gdyby przyjąć, że świat jest racjonalny, a ludzie odpowiedzialni, to nikt tak niepoważny, nieodpowiedzialny i nieprzewidywalny, jak Donald Trump nie miałby szans zostać prezydentem w ogóle, a szczególnie prezydentem USA. Przekonaliśmy jednak w Polsce bardzo boleśnie w 2015 r., że ludzie są lekkomyślni i wrzucając swój głos do urny wyborczej potrafią popełnić obywatelskie samobójstwo i jeszcze są z tego dumni, a także cieszą się. Skoro na prezydenta RP mógł być wybrany Andrzej Duda, a Paweł Kukiz w I turze wyborów dostał 20% głosów, to naprawdę nic mnie już nie zdziwi. Skoro kilka miesięcy później Polacy powierzyli Jarosławowi

Ekshumacje jako zagłuszarki wyrzutów sumienia Jarosława Kaczyńskiego

Za kilka lub kilkanaście dni rozpoczną się ekshumacje zwłok ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 r. Stanie się tak pomimo sprzeciwu części rodzin osób, które straciły życie w tej katastrofie. Ekshumacje są przymusowe, a nie będę podlegać im tylko te zwłoki, które były ekshumowane wcześniej oraz te, które zaraz po katastrofie zostały skremowane. Nigdy nie byłem zwolennikiem kremacji, ale dziś myślę, że w określonej sytuacji politycznej w tym kraju kremacja jest jedynym sposobem na to, żeby po śmierci mieć święty spokój. Warto pamiętać, iż w przeprowadzonych jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej bodaj dziewięciu ekshumacjach, w kilku przypadkach stwierdzono, że zamieniono zwłoki, ale w żadnym przypadku nie znaleziono dowodów na to, że przyczyną katastrofy prezydenckiego samolotu był zamach. Tymczasem to właśnie poszukiwaniem dowodów na zamach prokuratura motywuje zakłócanie spokoju zmarłych i zmuszanie ich rodzin do przeżywania traumy jeszcze raz. Nie można mieć zatem ż