Przejdź do głównej zawartości

Teraz mamy państwo teoretyczne

Afera KNF zatacza coraz szersze kręgi i zachodzi obawa, że nawet kręgów zabraknie. Prawo i Sprawiedliwość jest w całkowitej defensywie, a proces gnicia tej władzy od publikacji tekstu w „Gazecie Wyborczej” postępuje w niesamowicie szybkim tempie – PiS od wtorku zgniło bardziej niż przez ostatnie trzy lata. Należy spodziewać się kolejnych nagrań Falenty, ponownego aresztowania Stanisława Gawłowskiego, a także oszczerczego wystąpienia premiera Morawieckiego w Sejmie, aby odwrócić uwagę dziennikarzy i opinii publicznej od afery przy której afera Rywina to ledwie aferka.

Mnogość wątków w aferze KNF jest tak duża, że na pewno w tym tekście nie poruszę ich wszystkich. Dlatego pod tekstem będą linki do tekstów dziennikarskich. Dla mnie wątkiem, który w tej chwili zasługuje na szczególną uwagę jest to, że były już szef Komisji Nadzoru Finansowego jak gdyby nigdy nic wraca do biura i ma około dwie godziny na zatarcie dowodów przestępstwa zanim weszło tam Centralne Biuro Antykorupcyjne. Uważam zatem wejście CBA do KNF za typową pokazówkę w stylu tej władzy, a zrobiona była po to, aby politycy PiS mogli jak najszybciej przystąpić do rozmywania sprawy. Jest wielką rolą dziennikarzy, aby władzy na to nie pozwolić. Posłowie opozycji mają bardzo ograniczone możliwości – nacisk mediów jest kluczowy.

Kolejnym wątkiem do natychmiastowego wyjaśnienia jest tok prac legislacyjnych nad zmianami w prawie z tego obszaru. Wyjaśnić też należy, skąd senator PiS i twórca SKOK-ów Grzegorz Bierecki miał 60-70 mln zł na lokatę, którą chciał założyć w banku Leszka Czarneckiego. Czarnecki odmówił, ponieważ bał się, że pieniądze te pochodzą z przestępstwa. Afera KNF pokazała, że tak naprawdę dopiero PiS zbudowało owiane legendami i złą sławą państwo teoretyczne. Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny o sprawie dowiedział się dopiero z mediów – sam to ujawnił. Premier również. A koordynator służb specjalnych w ogóle nie zabrał głosu w tej sprawie.

Nie wierzę w to, że korupcyjna propozycja Marka Chrzanowskiego dla Leszka Czarneckiego była pierwszą, którą złożył – raczej pierwszą, która została nagrana i ujawniona. Nie wierzę również w to, że był to autorski pomysł Chrzanowskiego i chciałbym wiedzieć, kto upoważnił go do tego. Politycy Platformy Obywatelskiej słusznie domagają się powołania w tej sprawie sejmowej komisji śledczej. Afera KNF nadaje się do tego jak żadna inna afera, których za obecnych rządów partii Jarosława Kaczyńskiego było już wiele.

Warto przeczytać również:

Komentarze