Przejdź do głównej zawartości

Przeprosiny za brak szacunku – krok w dobrą stronę

Upór, konsekwencja i wytrwałość Grzegorza Schetyny chyba zaczynają być doceniane przez opinię publiczną. Użyłem słowa „chyba”, ponieważ po trzech latach obserwowania tego, jak wielu ludzi z obsesyjną wręcz gorliwością okazuje pogardę przewodniczącemu Platformy Obywatelskiej, jestem bardzo nieufny wobec swego rodzaju odwilży, którą można zaobserwować w mediach społecznościowych. Czy to będzie prawdziwa i trwała zmiana – pokażą najbliższe tygodnie i miesiące.

Na Twitterze obserwuje mnie w tej chwili ok. 2000 osób. Nie wiem czy na 114 tysięcy tweetów w ciągu dziewięciu lat to dużo czy mało. Wiem na pewno, że byłoby ok. 7000 osób, gdybym przez te 9 lat na Twitterze przymykał oczy na pogardę wobec Grzegorza Schetyny. Przymykać oczu nie umiałem, bo za bardzo go szanuję i lubię. Przez pewien czas (pewnie około roku) współprowadziłem na Facebooku kilka stron dedykowanych politykom obecnej opozycji. Starałem się pokazywać nie tylko bieżącą działalność posłów Platformy Obywatelskiej, ale również tłumaczyć, czym są ich obowiązki i dlaczego robią to, co robią. Nienawiść i pogarda wobec Grzegorza Schetyny były jednak tak wielkie, że pewnego dnia zrezygnowałem z współprowadzenia tych stron i założyłem własną. Zrobiłem to, aby się nie denerwować, ponieważ administratorzy tamtych stron na tę nienawiść wobec Schetyny ostentacyjnie przymykali oczy.

Chcę, żeby było jasne: Nigdy nie byłem wobec Grzegorza Schetyny bezkrytyczny i nie oczekiwałem, że bezkrytyczni będą inni. Oczekiwałem, że jego ciężka praca spotka się z szacunkiem – nawet nie z poparciem dla niego czy dla jego partii, ale po prostu z szacunkiem, skoro robi to, co robi i ma sukcesy, a w dodatku okazuje się, że jego krytycy nie potrafią pokazać, że są od niego w czymkolwiek lepsi. Nigdy nie byłem i nie będę lizusem – wiem, że lizusów się nie szanuje. Z automatu można dostać ode mnie jedynie obojętność – zarówno na szacunek, jak i na brak szacunku trzeba sobie u mnie zasłużyć.

Grzegorz Schetyna na szacunek zasłużył, choćby dlatego, że nigdy nie był umoczony w żadną aferę. W październiku 2009 roku Donald Tusk co prawda próbował go wrobić w aferę hazardową, ale szczęśliwie nie udało mu się to, ponieważ znalazło się kilku porządnych dziennikarzy, którzy dowiedli, że Schetyna jest czysty. To właśnie on zresztą zbudował solidne fundamenty Platformy Obywatelskiej – jednej z dwóch partii, które powstały w 2001 r. i odniosły polityczny sukces – tą drugą partią jest PiS. Żadne inne formacje powstałe później sukcesu nie odniosły. To Grzegorz Schetyna jeździł po kraju, znajdywał ludzi chcących się zaangażować i zakładał biura Platformy w całym kraju – tak się buduje partię.

Jako wicepremier, szef MSWiA oraz MSZ, a także Marszałek Sejmu, który od 8 lipca do 6 sierpnia 2010 r. wykonywał obowiązki prezydenta RP pokazał, że zna się na swojej robocie jak nikt inny i doskonale rozumie mechanizmy funkcjonowania państwa oraz jego rację stanu.

Schetyna przetrwał próby wyeliminowania go z polityki, gdy Tusk mający obsesję na punkcie swojej władzy postanowił odebrać mu kierowanie Platformą Obywatelską na Dolnym Śląsku w październiku 2013. Tusk wydzwaniał do delegatów i mówił im, że Schetyna jest pozamiatany, a konkurent Schetyny Jacek Protasiewicz politycznie korumpował działaczy stanowiskami w państwowych spółkach i dopiął swego, a dolnośląska PO popadła w ruinę i podnosi się z niej do tej pory. Beneficjentami tamtej intrygi Tuska byli Rafał Dutkiewicz, Bezpartyjni Samorządowcy, a także partia Jarosława Kaczyńskiego.

„Karpacz” boli mnie do dziś, bo zrobiono wtedy Schetynie nawet coś więcej niż świństwo – skurwysyństwo. Nieprawdopodobnie wielką krzywdę.

Grzegorz Schetyna jako przewodniczący Platformy Obywatelskiej:

- zapobiegł rozpadowi partii po przegranych wyborach parlamentarnych;

- uporządkował partię; 

- zmobilizował ludzi do ciężkiej pracy w terenie;


- podniósł poparcie dla PO z 9% na 32%;

- stworzył zespół, który przygotował uczciwy program;

- zbudował Koalicję Obywatelską na wybory samorządowe, która obroniła przed PiS miasta i połowę sejmików;

- buduje Koalicję Europejską, która ma wielką szansę pokonać PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 26 maja.

Jeśli ktoś byłby lepszy niż Schetyna i umiałby zrobić więcej niż on, miał trzy lata, aby się ujawnić i pokazać co potrafi.

Cieszę się, że coraz więcej osób zaczyna mieć o Grzegorzu Schetynie takie samo zdanie, jak ja. Na status schetynowca pracuje się jednak latami.

Komentarze