Przejdź do głównej zawartości

Ważne, że Piebiak nie ukradł kiełbasy

Wczoraj wieczorem Onet opublikował tekst o zorganizowanym przez sędziego i wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka hejcie na co najmniej dwudziestu sędziów krytycznych wobec zmian prawnych dotyczących sądownictwa wprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość.

Powiedzieć, że to zgnilizna, to nic nie powiedzieć. Aparat państwa zaprzęga w swoje szeregi internetowych trolli, którzy grzebią w prywatnym życiu przeciwników, piszą donosy, próbują zastraszyć. To już nie jest państwo z tektury czy państwo z najtańszego papieru toaletowego - to rozkład państwa jako takiego.

To wszystko dzieje się za pieniądze podatników, pod ochroną państwowych instytucji i po tym, gdy ci sami ludzie latami wypominają, że gdzieś, kiedyś, jakiś sędzia ukradł kiełbasę. Dymisja Piebiaka to jedno. Dymisja Ziobry, który o wszystkim wiedział to jedno. Prawdziwe poradzenie sobie z syfem, którego narobili może jednak nastąpić wyłącznie przez akt wyborczy 13 października.

Komentarze