Przejdź do głównej zawartości

Źli ludzie nie staną się dobrzy, bo epidemia i kwarantanna

Człowiek uczy się całe życie i ja przekonałem się o tym dosłownie przed chwilą. Myśląc o posiedzeniu Sejmu, które ma przyjąć ustawę wspierającą pracodawców i pracowników zmagających się z następstwami epidemii koronawirusa, w pierwszej chwili pomyślałem, że posiedzenie Sejmu powinno obyć się na odległość no bo przecież mamy 2020 rok i specjalne ministerstwo zajmujące się cyfryzacją.

Refleksja przyszła po dłuższym czasie. Przecież mamy do czynienia z władzą Prawa i Sprawiedliwości, a zatem z ludźmi, którzy krętactwo, podłość, intrygę i oszustwo mają w swoim DNA. Wtedy pomyślałem, że skoro w obecnych warunkach klasyczne posiedzenie Sejmu byłoby samobójstwem, należy do maksimum wykorzystać przestrzeń budynków parlamentarnego kompleksu – nie tylko budynki Sejmu, ale także powierzchnię Senatu oraz hotel poselski. Wszystko po to, aby zachować procedury zdrowotnego bezpieczeństwa.

Bardzo chciałbym się mylić, a nawet mogę wyjść na idiotę. Obawiam się jednak, że pytanie przed piątkowym posiedzeniem nie brzmi czy politycy PiS oszukają polityków opozycji, ale ile razy to zrobią i w jakich sprawach oraz jak poważne będą tego konsekwencje dla opozycji, ale także dla nas wszystkich - nawet bez względu na polityczne sympatie.

Na zdrowy rozum trudno bowiem zakładać, że formacja znana z niezdrowej fascynacji autorytaryzmem w warunkach pozbawionych epidemiologicznych obostrzeń, zrezygnuje z umacniania swojej władzy i osłabiania choćby opozycyjnego patrzenia jej na ręce. Na skuteczną kontrolę dziennikarzy pracujących w największych mediach liczyć nie można, ponieważ jeśli nie bezpośrednio dziennikarze, to z całą pewnością ich pracodawcy, czyli właściciele i prezesi boją się tej władzy albo przynajmniej nie chcą z nimi zadzierać z pobudek materialnych.

To jest prawdziwe niebezpieczeństwo, a nie to, że władza wspólnie z opozycją uchwali dobre prawo i nie podzieli się z nią ewentualną wdzięcznością społeczeństwa. Mamy przecież przykłady tego, że przedsiębiorcy w jakiś sposób związani ze środowiskiem Prawa i Sprawiedliwości zarabiają wielkie pieniądze przy okazji obecnej sytuacji.

Politycy opozycji muszą zachować najwyższą czujność i ostrożność. Pamiętajmy, że szefową Kancelarii Sejmu nadal jest Agnieszka Kaczmarska, która zasłynęła z nie wykonywania wyroków sądów, a szefem sejmowego biura prasowego nadal jest Andrzej Grzegrzółka – wychowanek Marka Kuchcińskiego.


Komentarze