Przejdź do głównej zawartości

Trzaskowski w Gdyni pokazał, że wie, czego chce i wie, jak to osiągnąć

Dziś o 18:00 w Gdyni na powyborczym wiecu pojawili się wspólnie Rafał Trzaskowski i Borys Budka. Chodziło im o to, aby podziękować Polakom za znakomity wynik tego pierwszego w II turze wyborów prezydenckich (10 milionów głosów) oraz nakreślić plan działania na najbliższe dni, tygodnie i lata.

Przewodniczący PO powiedział zgromadzonym, że wynik Rafała Trzaskowskiego jest jasnym sygnałem, że aby osiągnąć sukces, należy wyjść z partyjnych gabinetów. To szalenie ważna deklaracja, ponieważ gabinetowa polityka jego poprzednika dała dużo, a jednak o wiele za mało i dobrze, że jego następca ma tego pełną świadomość. To może bardzo pomóc w pacyfikowaniu „starych” działaczy PO, którzy mają gdzieś wygrywanie wyborów, ale bardzo lubią siebie i swój osobisty dobrobyt.

Po Budce głos zabrał sam Rafał Trzaskowski. Nie brzmiał jak facet, który coś przegrał. Brzmiał jak ktoś, kto wie, że zwycięstwo trzeba podzielić na etapy, a za nim dopiero pierwszy z nich. Przekazał zgromadzonym, że ustalił z Borysem Budką działanie dwutorowe – Budka będzie zmieniał Platformę, a on sam będzie budował ruch obywatelski, ponieważ – jak stwierdził – „partie polityczne nie wystarczą”.

Rafał Trzaskowski zapowiedział, że ruch obywatelski, który zaczyna budować, w pierwszej kolejności zajmie się zbieraniem podpisów pod obywatelskimi projektami ustaw w sprawach ważnych dla Polaków. Uważam, że to świetny kierunek na początek, ale coś innego jest dla mnie równie ważne: on zamyka usta politykom PiS, którzy wmawiali ludziom, że po wyborach prezydenckich zamknie się w warszawskim ratuszu i będzie miał ich w nosie.

Uważam, że prezydent Warszawy swoim wystąpieniem w Gdyni odciął polityczny tlen Szymonowi Hołowni, Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi i trzem liderom Lewicy jednocześnie. Coś takiego trzeba umieć zrobić, a Rafał Trzaskowski dał do zrozumienia, że czuje swoją siłę i potencjał. Powiedział zgromadzonym, że jeśli chcą zmieniać partie polityczne, powinni masowo się do nich zapisywać (oczywiście miał na myśli PO), a jeśli ktoś nie chce być członkiem partii, niech buduje z nim ruch obywatelski”. Zadeklarował też, że jest gotów do rozmowy z każdym.

Słuchając Rafała Trzaskowskiego miałem wrażenie, że te dziesięć milionów głosów dało mu bardzo dużą wiarę we własne możliwości i że z każdego z tych głosów czerpie niesamowicie dużo energii. Bardzo dawno nie było nad Wisłą polityka o takim potencjale.

Zakładam, że w tym roku nie będzie „sezonu ogórkowego” w polityce. Obserwowanie i opisywanie poczynań teamu Budka-Trzaskowski będzie dla mnie wielką radością i przyjemnością. Mam też nadzieję, że będzie mi dane czynnie zaangażować się w ten wielki projekt.

Komentarze