Przejdź do głównej zawartości

Jedna lista od dawna jest mrzonką, koalicja Platformy tylko z Lewicą to gwarancja klęski

Mam alergię na modlitwy o jedną listę opozycji (rzecz jasna bez Konfederacji) przed najbliższymi wyborami parlamentarnymi. Opozycja jak kania dżdżu potrzebuje wiarygodności, a stanowią ją ludzie, którzy często naprawdę poważnie się nie znoszą. Dlatego warto poważnie rozważyć inne możliwości.

Głowna niechęć jest między Platformą Obywatelską a Lewicą

Z tego powodu z zadowoleniem przyjmuję nieoficjalne informacje z wewnątrz największej partii opozycyjnej, że koalicja PO tylko z Lewicą jest najmniej realnym scenariuszem. Adrian Zandberg i Donald Tusk w jednym szeregu, na jednym zdjęciu, na tych samych listach? Nie byłoby większego prezentu dla środowiska zarządzanego przez Jarosława Kaczyńskiego. Barbara Nowacka powinna dołączyć do projektu politycznego Biedronia, Czarzastego i Zandberga, ponieważ taki ruch zwiększyłby wiarygodność opozycji jako takiej.

Koalicja PO z PSL i Hołownią byłaby optymalna

Choć trzeba uczciwie powiedzieć, że w wielu miejscach na niższych szczeblach przedstawiciele Polskiego Stronnictwa ludowego utopiliby działaczy Platformy Obywatelskiej w łyżce wody, wieloletnia współpraca w sejmikach województw może być dobrym punktem do zniwelowania niechęci. Polska 2050 jest w tym wszystkim niezbyt konieczna, ale warto spróbować wytrzymać z niektórymi przedstawicielami tego środowiska, jeśli zapobiegnie to powstaniu koalicji PSL-Polska 2050, która mogłaby implikować powstanie koalicji PO-Lewica.

 

Komentarze