Całkowicie podporządkowana ministrowi sprawiedliwości prokuratura zdecydowała, iż ekshumowane zostaną ciała wszystkich ofiar katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r. Oszczędzone zostaną tylko te trumny, które były już wcześniej wydobyte z grobów z powodu podejrzeń (niestety potwierdzonych), że zostały pochowane w niewłaściwych grobach. Fatalne pomyłki spowodowane były prawdopodobnie odklejeniem się tabliczek z nazwiskami od trumien, gdy samolot startował z Rosji.
Decyzja o ekshumowaniu ciał wszystkich pozostałych ofiar katastrofy wprowadza na nowy etap polityczną nekrofilię, którą rządzące dziś Polską Prawo i Sprawiedliwość uprawia od pierwszych dni po katastrofie. Czymże, jeśli nie przejawem politycznej nekrofilii są te comiesięczne seanse nienawiści, które Jarosław Kaczyński i jego zwolennicy uprawiają przed Pałacem Prezydenckim? Czyż nie jest to taniec na trumnach w najbardziej cynicznej i podłej wersji jaką potrafimy sobie wyobrazić?
Ekshumacje mają też zapewne przykryć brak dowodów na zamach, który od sześciu lat wmawia wszystkim obecny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. Dowodów na zamach nie ma i nie będzie, bo i samego zamachu nigdy nie było. Szacuje się, że ekshumacje mogą potrwać nawet dwa lata, ponieważ liczba specjalistów mogących zbadać szczątki jest ograniczona. Upolityczniona prokuratura stara się też pewnie możliwie odłożyć w czasie ostateczne decyzje w sprawie zakończenia śledztwa z powodu faktu, iż osoby odpowiedzialne za ten wypadek lotniczy zginęły w tymże wypadku. Nie jest to przecież akceptowane przez Jarosława Kaczyńskiego, który chce, żeby jego brat został męczennikiem. Prokuratorzy wiedzą, że za trzy lata władza się zmieni i jeśli dziś podejmą decyzje niezgodne ze stanem faktycznym, to nowy minister sprawiedliwości i prokurator generalny rozliczy ich z tego. Jeśli zaś dziś podejmą decyzje zgodne z prawdą, ale niezgodne z polityczną doktryną, ich prawnicze kariery zostaną zrujnowane, a oni i ich rodziny staną się obiektem publicznych szykan.
Pamiętać należy, że te kilka zwłok, które były ekshumowane przed zmianą władzy, zostały poddane szczegółowym badaniom, które nie potwierdziły obrażeń typowych dla rozpylenia jakichś substancji lub wybuchu bomby na pokładzie samolotu.
Nie wiem co zrobiłbym, gdyby ktoś w imię swoich polityczno-nekrofilskich fanaberii chciał grzebać w grobie mojego ojca. Ekshumowanie ciał bez realnych powodów oraz robienie tego wbrew woli krewnych ofiar uważam za absolutnie nikczemne zwyrodnialstwo.
Komentarze