Przejdź do głównej zawartości

Masturbacja wszystkich świętych

Edukacja jest antidotum na kłamstwo i dlatego budzi tyle agresji w środowiskach prawicowych. Polska prawica uwielbia posługiwać się szantażem. Wcześniej szantaż dotyczył katastrofy smoleńskiej: jeśli nie wierzysz, że doszło do zamachu, jesteś podejrzany o udział w nim. Potem był szantaż gender: naukę o równości, prawica przedstawiała jako zgodę na wszelakie wynaturzenia. Można było mieć wrażenie, że straszący gender nie wiedzą o czym mówią, ale z pewnością wiedzą, że słowo „gender” zlepione ze słowem „ideologia” wywoła mroczne skojarzenia – z nazizmem i komunizmem. Zarówno w temacie smoleńskiego zamachu, jak również w kwestii „ideologi gender” większość obywateli nie pozwoliła sobą manipulować i wiedziała, gdzie leży prawda.

Teraz prawica próbuje szantażować mających inne zdanie na zasadzie: „kto nie z nami, ten pedofilem” i zablokować wprowadzenie do szkół edukacji seksualnej. Wielka krzywda działaby się dzieciakom, które wiedzę o seksie czerpałyby z lekcji, a nie jak teraz – od nie mających na ten temat pojęcia rówieśników oraz z internetu, gdzie seks przedstawiony jest w sposób skrótowy i bardzo brutalny. Obłudne są twierdzenia, że dzieci powinny o seksie rozmawiać z rodzicami, bo choć zgoda, że powinny, wiadomo, że większość rodziców i dzieci nie chce na ten temat ze sobą rozmawiać i nawet jest to zrozumiałe. Kłamliwe są także twierdzenia, że przedmiot „wychowane do życia w rodzinie” (WDŻWR) w wystarczający sposób wyposaża młodych ludzi w wiedzę o tym, skąd bierze się dziecko i w jaki sposób zapobiegać ciąży. Pamiętam, że WDŻWR było w gimnazjum raz w tygodniu, przez jeden semestr, a lekcje prowadziła nauczycielka języka polskiego.

Przeciwnicy edukacji seksualnej zebrali ćwierć miliona podpisów pod hasłem „stop pedofilii”. Który normalny człowiek nie chciałby walczyć z pedofilami? Ordynarna manipulacja. Zastanawiająca jest także fascynacja niejakiego Dzierżawskiego, który jest twarzą akcji „stop pedofilii”, czynnością masturbacji. Lekarze powinni go zbadać, a policjanci mieć go na oku.

Edukacja seksualna nie ma nic wspólnego z pedofilią, ale może przyczynić się do większej świadomości młodych ludzi o prokreacji i antykoncepcji, a to wyjdzie im na zdrowie.

Komentarze