Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2017

Populistycznie obniżyli wiek emerytalny, a teraz zachęcają do dłuższej pracy

Do rządu Prawa i Sprawiedliwości chyba wreszcie dotarło, że rząd Platformy Obywatelskiej postąpił słusznie i odpowiedzialnie decydując się na podwyższenie wieku emerytalnego. Do rządu PiS dotarło chyba również to, że przeprowadzone przez nich obniżenie wieku emerytalnego bardzo źle się skończy dla finansów państwa i wszystkich Polaków. Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Elżbieta Rafalska zdała sobie sprawę, że 1 października, gdy obniżenie wieku emerytalnego wejdzie w życie, w systemie emerytalnym pojawi się ponad 300 tysięcy nowych emerytów, którzy przecież mogą jeszcze pracować. Zachęca więc do nieprzechodzenia na emeryturę argumentując, że każdy rok dłużej w pracy to emerytura wyższa o 8%. Szkoda, że politycy PiS nie mieli odwagi poprzeć podwyższenia wieku emerytalnego, gdy robili to politycy PO. Mogli użyć tych samych argumentów, których używają dziś. Polakom łatwiej byłoby zrozumieć konieczność dłuższej aktywności zawodowej, gdyby przekonywali ich do tego polit

Zachód poradzi sobie bez Polski – Polska bez Zachodu już nie

Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział to, o czym wszyscy myślą i o czym wie nawet dziecko, a z czego nie zdają sobie sprawy premier Beata Szydło i szef MSZ Witold Waszczykowski: Polska izoluje się od pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej nie chcąc przestrzegać elementarnych zasad i solidarnie uczestniczyć w rozwiązywaniu problemów dotykających wspólnotę. Jak należało się spodziewać, reakcja premier Szydło i ministra Waszczykowskiego była arogancka, głupia i świadczyła o całkowitym niezrozumieniu dyplomatycznego rzemiosła. Wytykanie prezydentowi Francji, że jest młody i niedoświadczony (Szydło) i bredzenie, że francuska gospodarka nie jest w stanie konkurować z polską gospodarką (Waszczykowski) wprawiło w osłupienie Brukselę, a Paryżowi pokazało, że w Warszawie urzędują dziś kompletni idioci. Za niespełna miesiąc odbędą się w Niemczech wybory do Bundestagu. Wszystko wskazuje na to, że kanclerzem pozostanie Angela Merkel. Niemal natychmiast rozpocznie się pow

PiS chce wpędzić Wałęsę do grobu

Wojewoda pomorski Dariusz Drelich - ten sam, który sprzątanie po nawałnicach lekceważąco nazwał grabieniem liści, a potem wyparł się własnych słów nazywając je fake newsem – wydał „Solidarności” zgodę na trzyletnie cykliczne zgromadzenia w Gdańsku z okazji podpisania Porozumień Sierpniowych, co oznacza, że 31 sierpnia przed Stocznią Gdańską nie będą mogły odbyć się alternatywne uroczystości z udziałem Lecha Wałęsy oraz innych bohaterów wydarzeń z 1980 r. Proces usuwania Lecha Wałęsy z historii polskich przemian demokratycznych 1989 r. trwa w Polsce od dawna. Ci, którzy przespali moment wielkiego narodowego zrywu albo po prostu nie mieli odwagi stanąć naprzeciw brutalnej machiny komunistycznej represji, od lat starają umniejszać zasługi prawdziwych bohaterów, aby dodać znaczenie własnym zupełnie nieheroicznym, a często wręcz znikomym działaniom po stronie „Solidarności” w tamtych trudnych czasach. Lech Kaczyński / fot. autor nieznany. Plan jest taki, aby zastąpić Lecha Wałęs

Polską rządzą ludzie prymitywni

Premier Beata Szydło i szef MSWiA Mariusz Błaszczak po tygodniu od przejścia nawałnic pojawili się w Chojnicach. Oczywiście, gdy premier i właściwy minister pojawiają się po tygodniu, nie może być mowy o pomocy poszkodowanym – to prymitywna ustawka dla naiwnych widzów rządowej TVP. Co by się działo, gdyby premier Tusk pojawił się w Smoleńsku dopiero tydzień po katastrofie? Przeraża nie tylko fakt, że oficjele potrzebowali tygodnia, aby pojawić się na miejscu katastrofy naturalnej, ale i to w jaki sposób wypowiadali się o innych ludziach, którzy robią dla poszkodowanych więcej niż wojewoda, który jest do tego wyznaczony z mocy prawa i urzędu. Premier Szydło podziękowała TAKŻE wolontariuszom, choć to oni byli na miejscu szybciej niż wojewoda i pracowali najciężej. Później premier Szydło i minister Błaszczak wspólnie zaatakowali marszałka województwa pomorskiego, który jest z Platformy Obywatelskiej i zrobili to w typowym dla siebie prymitywnym stylu – obrażając, szydząc i wyśmie

Państwo teoretyczne w praktyce

Usuwanie skutków nawałnic na Pomorzu potwierdziło teoretyczny charakter polskiego państwa pod rządami Prawa i Sprawiedliwości. Oto bowiem rząd potrzebował aż czterech dni, aby podjąć decyzję o pomocy poszkodowanym, a i ta pomoc okazała się kroplą w morzu potrzeb. W praktyce usuwaniem skutków nawałnic zajmowali się i zajmują nadal głównie tzw. zwykli ludzie, bo wojsko jest tam w liczbie symbolicznej – 60 osób. Ciężko pracujących strażaków dokarmiali zaś sami mieszkańcy, bo szef MSWiA Mariusz Błaszczak nawet tego nie potrafił zorganizować. Gdy trzeba było na konferencji prasowej stwierdzić winę kierowcy z Oświęcimia, Błaszczak znalazł czas. Gdy trzeba było pomóc ludziom poszkodowanym przez nawałnice, rząd PiS abdykował na kilka dni. Skądinąd wiemy, że gdy dzieje się tragedia i cierpią ludzie, politycy PiS muszą najpierw spokojne zjeść obiad. Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna zaproponował rządowi PiS pomoc doświadczonych samorządowców PO w usuwaniu skutków

Media nie będą wybierać liderów partii

Donald Tusk mówił, że liderem jest ten, który wygrywa, partię bierze ten, którego wybrano. Lewicowy portal OKOpress oraz w sumie nie wiadomo jaka „Gazeta Wyborcza” uznały jednak, że w ramach walki z Jarosławem Kaczyńskim należy zaszkodzić Grzegorzowi Schetynie i Ryszardowi Petru. OKOpress zamówiło sondaż, w którym na liderów wytypowano Borysa Budkę i Rafała Trzaskowskiego oraz Katarzynę Lubnauer i Kamilę Gasiuk-Pihowicz, który „GW” z radością promuje. Nikt co prawda nie wie, czy wymienione osoby chcą być liderami, ale to nie ma znaczenia, bo nie o to w gruncie rzeczy chodzi. Chodzi o to, aby Platformę i Nowoczesną rozsadzić od środka, a ewentualne nowe byty zmusić do jednoznacznego skrętu w lewą stronę. Zakładam, że Borys Budka i Rafał Trzaskowski zdają sobie sprawę, że w tej intrydze nie chodzi ani o nich, ani o Platformę i mam nadzieję, że wytrzymają ciśnienie. Zachowanie mediów jest wstrętne i dla Grzegorza Schetyny bardzo krzywdzące, bo on wypruwa sobie żyły pracując dla Platf

Beylin, Saramonowicz i inni pożyteczni idioci, odpieprzcie się od Schetyny

Jacek Kuroń mówił, aby budować własne komitety, a nie palić cudze. Niezbyt liczna ale dość hałaśliwa grupa różnej maści celebrytów, specjalistów od wizerunku i politologów nie ustaje jednak w szkalowaniu lidera największej partii opozycyjnej i choć ich tezy i zarzuty pod adresem Grzegorza Schetyny są brutalnie weryfikowane przez rzeczywistość, nie spodziewam się, że owi dyletanci pójdą po rozum do głowy i zwyczajnie zamilkną. Niejaki Saramonowicz (reżyser filmidła „Lejdis”) radził opozycji, aby na znak protestu wobec działań PiS zrezygnowała z zasiadania w parlamencie. Inny pożal się boże Beylin (kimkolwiek jest, bo nie wiem kto to) radził, aby Barbara Nowacka rozbiła Platformę Obywatelską i zbudowała wobec niej alternatywę, a dziś oburza się na współpracę PO z ruchami miejskimi. Ktoś inny, a może któryś z tych dwóch zaproponował, aby lidera opozycji wybrać w castingu. Problem tych wszystkich pożytecznych idiotów polega na tym, że bardzo chcieliby sterować Grzegorzem Schetyną

Kosztowna propaganda PiS w TVP

Skarb Państwa, czyli my – wszyscy polscy podatnicy – przelaliśmy na konto Telewizji Polskiej 800 mln zł. Teraz panowie Kurski i Stanecki (prezes i wiceprezes TVP) będą mogli spokojnie spłacać dług partii Jarosława Kaczyńskiego wobec tych, którzy „przez osiem lat” robili ludziom wodę z mózgu, a było to niezbędne, aby poszli i wybrali w 2015 r. Andrzeja Dudę na prezydenta i PiS na partię rządzącą. Przykładów spłacania długów i wynagradzania politycznego wzmożenia jest wiele. Począwszy od powierzenia Jackowi Kurskiemu funkcji prezesa państwowego nadawcy, przez umieszczenie konkubiny kuzyna prezesa Kaczyńskiego Beaty Fido w obsadzie serialu „Komisarz Alex”, po programy Bronisława Wildsteina oraz żony Rafała Ziemkiewicza, których oglądalność była niższa od oglądalności bloku reklamowego. Nie wolno też zapomnieć o prawicowych publicystach, którzy zadomowili się w TVP Info oraz o tych wszystkich gówniarzach, którzy udają dziennikarzy w „Wiadomościach”. To wszystko ma swoją cenę – za

To PiS stało za podsłuchami

Rządowa TVP ujawniła nagranie podsłuchanej w lutym 2014 r. w warszawskiej restauracji rozmowy ówczesnego prezesa PKN Orlen Jacka Krawca i ówczesnego szefa MSZ Radosława Sikorskiego podczas której obaj szkalowali Grzegorza Schetynę i jego współpracowników. Nie chcę odnosić się do treści rozmów, bo ani ona, ani jej uczestnicy nie zasługują na uwagę. Chcę zwrócić uwagę na to, że przy okazji ujawnienia nagrań wszyscy zyskaliśmy pewność, że za podsłuchami stały osoby związane z ówczesną opozycją, która dziś rządzi Polską. Jest dla mnie oczywiste, że nagrania trafiły do TVP od służb, którymi rządzą dziś ludzie Prawa i Sprawiedliwości i nie ma dla mnie znaczenia, czy to ci ludzie nagrywali rozmowy, czy robił to szemrany biznesmen od handlu rosyjskim węglem. Pewne jest, że to nie są ostatnie nagrania, które zostały ujawnione. Pewne jest, że kolejne nagrania będą wychodziły na światło dzienne, gdy PiS będzie chciało odwrócić uwagę opinii publicznej od swoich fatalnych rządów i pewnie b

Tusk w prokuraturze, Schetyna na Przystanku Woodstock

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk stawił się dziś rano na przesłuchanie w Prokuraturze Krajowej jako świadek w śledztwie dotyczącym jednego z wątków katastrofy smoleńskiej. Byłemu premierowi w drodze na przesłuchanie towarzyszył m.in. Jacek Protasiewicz – facet politycznie skompromitowany, z ujemnym poparciem społecznym. Oprócz niego było tam kilku polityków Platformy Obywatelskiej – m.in. Michał Szczerba i Cezary Tomczyk. Za pośrednictwem Twittera poprosiłem szefa regionu mazowieckiego PO Andrzeja Halickiego, aby tym lizusom dostarczył przed prokuraturę wodę i klęczniki. Prezes Prawa i Sprawiedliwości sam dostarczył argumentów tym, którzy twierdzą, że wezwanie Tuska na przesłuchanie to sprawa polityczna, ponieważ w jednym z wywiadów powiedział, że Tusk ma się czego bać i to również w innych sprawach. Jarosław Kaczyński stwierdził też, iż zabroniono otwierania w Polsce trumien ofiar katastrofy smoleńskiej w obawie przed wybuchem skandalu. Kaczyński twierdzi, że Tuskowi