Przejdź do głównej zawartości

Haniebne słowa premiera Morawieckiego o wyborach 4 czerwca 1989 r.

Gdybym chciał tutaj pisać o każdej kłamliwej, infantylnej lub po prostu głupiej wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, musiałbym pisać średnio cztery teksty dziennie. Dlatego zwykle ograniczam się do komentowania ich w mediach społecznościowych, a konkretnie na Twitterze. Co jakiś czas jednak przelewa się czara zażenowania i wtedy muszę napisać tekst na więcej niż 280 znaków.

Premier raczył był popełnić wczoraj wybitnie haniebny wpis na Twitterze, w którym kolejny raz (czy ktoś liczy który to już?) obnażył swoją słabą kondycję psychiczną, skrajną nieznajomość historii własnego kraju (mimo ponoć starannego historycznego wykształcenia) oraz skrajne zacietrzewienie będące typowym dla przedstawicieli cywilizacji reprezentowanej przez polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. Tak, politycy PiS to zupełnie inna cywilizacja, bo PiS to nie partia – to stan umysłu.

Źródło: https://twitter.com/MorawieckiM/status/1003689659019530240

Morawiecki stwierdził, że pierwsze, częściowo wolne wybory 4 czerwca 1989 r. zostały zbojkotowane przez wielu Polaków, a więc w sumie nie ma o czym mówić. Wykonawca woli szeregowego posła z Żoliborza bredzi, ponieważ frekwencja tego dnia wyniosła 62,70% i była najwyższą jak do tej pory, jeśli chodzi o wybory parlamentarne. Dla porównania – frekwencja w wyborach parlamentarnych w 2015 wyniosła 50,92%. Oznacza to, że mandat do sprawowania władzy w państwie uzyskany w 1989 r. był znacząco silniejszy niż ten z 2015 r. w następstwie którego pan Morawiecki jest premierem, może wygadywać dowolne bzdury, jest słuchany, a niektórzy nawet traktują go poważnie.

Jestem wyborcą Platformy Obywatelskiej. Powinienem cieszyć się, że naszym przeciwnikiem jest osobnik tak skrajnie cyniczny, niekompetentny i zacietrzewiony. Będzie nam łatwiej spolaryzować scenę polityczną przed wyborami parlamentarnymi w 2019 r.: Bredzący trzy po trzy Mateusz Morawiecki kontra ważący słowa i odpowiedzialny Grzegorz Schetyna – zresztą z wykształcenia również historyk i to z tej samej uczelni. Nie ciszę się jednak z kolejnej kompromitacji premiera z PiS, ponieważ jego głupota ośmiesza Polskę i podważa wiarygodność urzędu, który obecnie sprawuje ten chłystek.

Częściowo wolne wybory z czerwca 1989 r. były najlepszym, co jako kraj i społeczeństwo mogliśmy uzyskać w tamtych warunkach. Mateusz Morawiecki, który ostatnio bredził o budowie ponad dwudziestu mostów, a okazało się, że chce otwierać te zbudowane przez rządy PO-PSL nie ugrałby w 1989 r. więcej niż decydenci spod znaku „Solidarności”. Powinien też mieć świadomość, że to właśnie wydarzenia czerwca 1989 r. otworzyły mu drogę do zarobienia milionów złotych w zachodniej korporacji finansowej. Powinien okazać wdzięczność i szacunek, a nie lekceważenie i pogardę. Wygłupianiem się Morawiecki nie przejmie partyjnej schedy po Kaczyńskim. Brudziński mu na to nie pozwoli.

                Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Komentarze