Przejdź do głównej zawartości

6 sierpnia Andrzej Duda utraci mandat do sprawowania urzędu

Widząc, jak Prawo i Sprawiedliwość prze do majowego rozstrzygnięcia kwestii tego, kto w latach 2020-2025 będzie zamieszkiwał Pałac Prezydencki oraz to, że jego obecny lokator Andrzej duda nie mówi nic lub zachęca PiS i obywateli do wybrania go w maju na II kadencję mimo epidemii i wbrew nastrojom ludzi, którzy boją się o miejsca pracy i byt swoich rodzin, postanowiłem napisać niezwykle jasno: W maju to nie będą wybory, to będzie hucpa, tragifarsa, ustawka i przedstawienie jednego aktora.

Nie mamy dzisiaj w Polsce normalnej sytuacji, nie mamy normalnej kampanii wyborczej, nie odbywają się debaty kandydatów. Wybory poprzedzone stanem nienormalności i w stanie nienormalności odbywające się, nie mogą być normalne, a ich rozstrzygnięcie nie może być legalne. Ta nienormalność i nielegalność nie może być powszechnie uznana i zaakceptowana. Dla mnie Andrzej Duda 6 sierpnia o godzinie 23:59 utraci mandat do sprawowania urzędu prezydenta. Może go utrzymać tylko w sytuacji, jeśli wybory odbędą się jesienią 2020 roku lub wiosną 2021 roku, będą poprzedzone normalną kampanią wyborczą, zwyczajowymi debatami pretendentów do zastąpienia Andrzeja Dudy w Pałacu Prezydenckim oraz jeżeli sama procedura głosowania będzie spełniała przymioty wolności, powszechności, równości i tajności.

Chcę jednocześnie wyraźnie stwierdzić, że niedawna deklaracja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej o tym, że zawiesza swoją kampanię, której i tak od kilku tygodni nie prowadziła z powodu epidemii, w odbiorze społecznym została potraktowana jako rezygnacja z kandydowania, a przez to była politycznym strzałem w stopę, z którego ta kandydatka moim zdaniem już się nie podniesie. Intencje może miała dobre, ale wyszło fatalnie.

Co powinniśmy zrobić my wszyscy – obywatele? Nie wziąć udziału w tym, co politycy PiS nazywają głosowaniem korespondencyjnym, a co przez konstytucjonalistów i ekspertów prawa wyborczego nazywane jest jedynie usługą pocztową. Należy pokazać Andrzejowi dudzie oraz jego politycznemu mocodawcy Jarosławowi Kaczyńskiemu, co się myśli o ich działaniach i zachowaniach poprzez drastyczne obniżenie frekwencji. Nie miejmy złudzeń, że Duda lub Kaczyński przejmą się żenująco niską frekwencją tego korespondencyjnego audiotele, ponieważ są ludźmi pozbawionymi honoru i przyzwoitości, ale wierzę, że zostaną zapamiętani przez historię w taki sposób, jak na to zasłużyli.

Komentarze