Przejdź do głównej zawartości

Trzaskowski nie ma „warszawskiego bagażu”

Mam ostatnio dobry humor polityczny, ponieważ kandydat PO na prezydenta RP Rafał Trzaskowski zachowuje się dokładnie tak, jakbym sobie tego życzył. Im lepiej idzie jednak Trzaskowskiemu w staraniach o poparcie Polaków, tym częściej czytam o jakimś „warszawskim bagażu” prezydenta stolicy, który rzekomo ma być dla niego obciążeniem w staraniach o najwyższy urząd w państwie.

Nie ma żadnego bagażu. Oczywiście, lepiej byłoby, żeby Rafał Trzaskowski był prezydentem stolicy dłużej niż półtora roku, ponieważ wtedy miałby więcej argumentów na swoją korzyść jako pretendent do stanowiska głowy państwa, ale półtoraroczny bilans w Warszawie też jest dla niego korzystny. Nawet trochę zazdroszczę Trzaskowskiemu, że zdołał przez ten czas wyprowadzić na ulice stolicy 130 nowiutkich autobusów elektrycznych. Zrobił to dokładnie wtedy, gdy premier Morawiecki mamił Polaków prezentacjami multimedialnymi i bajkami o samochodach elektrycznych rodzimej produkcji. Żadne polskie auto elektryczne z polskiej fabryki nie wyjechało i żadna fabryka, z której mogłoby wyjechać niepowstała.

Rafał Trzaskowski póki co doskonale sobie radzi. Jego przeciwnikiem jest czas, który został zmarnowany. Zalecam jednak, aby zachować umiar i zdrowy rozsądek widząc np. -20% w poparciu dla prezydenta Andrzeja Dudy w jednym z sondaży. W połowie stycznia w jednym z badań opinii publicznej Małgorzata Kidawą-Błońska wygrywała z Andrzejem Dudą w II turze, a potem wyszło jak wyszło. Trzeba zachować wstrzemięźliwość i cierpliwie, dzień po dniu robić swoje.

Wiem, że politycy PiS szukają haków na Rafała Trzaskowskiego i wiem, że w poszukiwania te zaangażowane są polskie służby specjalne kierowane przez wiceprezesa PiS i szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego. Uważam jednak, że żadnej „bomby” na kandydata PO nie będzie. Gdyby cokolwiek na niego było, Prawo i Sprawiedliwość wykorzystałoby to w walce o przejęcie Warszawy w 2018 roku.

Eksperci wmawiają opinii publicznej, że wygrać z Andrzejem Dudą w II turze wyborów prezydenckich może kandydat, który nie ma szans w tej II turze się znaleźć. To pokazuje rozmiar absurdu serwowany opinii publicznej. Prawda jest taka, że Rafał Trzaskowski może wygrać te wybory, jeśli Polacy zobaczą pot na jego czole. Wysiłek, determinacja i energia są w kampanii prezydenckiej ważniejsze niż w jakiejkolwiek innej, a kandydatowi Platformy Obywatelskiej żadnego z tych wyznaczników nie brakuje.

Komentarze