Przejdź do głównej zawartości

Dwie wrażliwości

Stany alarmowe na rzekach: - Rafał Trzaskowski przerywa kampanię wyborczą i spieszy z pomocą mieszkańcom Warszawy – Andrzej Duda leci do Stanów Zjednoczonych, aby zrobić sobie zdjęcie ze znienawidzonym przez własnych obywateli Donaldem Trumpem. Często powtarzam, że prawdziwy charakter polityków poznajemy w sytuacjach nadzwyczajnych i – nie chcę być arogancki – chyba miałem rację.

Kampania wyborcza Andrzejowi Dudzie ewidentnie się nie układa. Z jednej strony – widać zmęczenie polityków PiS już niemal pięcioletnim upajaniem się władzą i rozkradaniem państwowego majątku. Z drugiej strony – wszelkie próby ośmieszenia najgroźniejszego rywala Andrzeja Dudy raczej pomagają Rafałowi Trzaskowskiemu niż mu szkodzi i raczej czyni go kandydatem bliskim zwykłym ludziom niż ich od niego odstrasza. Te dwa miliardy złotych kroplówki dla TVP naprawdę można było wydać lepiej. Szukanie ratunku w USA nie dziwi, choć zapewne Polscy podatnicy zapłacą za to słony rachunek, ponieważ Donald Trump jest tym światowym przywódcą, który poważnie jak nikt inny traktuje polityczne powiedzenie, że „nie ma darmowych obiadów”. Chciałoby się dopisać – ani zdjęć przy ubikacji.

Paradoksalne jest to, że partia najmniej wrażliwych polityków ma w społeczeństwie opinię najbardziej empatycznej i życzliwej. Ja pamiętam, że gdy kierowca Antoniego Macierewicza spowodował karambol, gdzie było kilkoro poszkodowanych, ówczesny szef MON wysiadł z rozbitego auta po to, aby przesiąść się do innego i pojechać dalej, a nie po to, aby sprawdzić stan zdrowia poszkodowanych i pomóc im wydostać się z rozbitych pojazdów.

Mamy zderzenie dwóch wrażliwości: Rafała Trzaskowskiego, który zachowuje się jak dobry, odpowiedzialny gospodarz oraz Andrzeja Dudy, dla którego priorytetem jest jego osobista bezkarność przez następne pięć lat za czyny, których dopuścił się w mijających pięciu latach. Do krajowej kampanii na rzecz Dudy włączył się nawet premier Mateusz Morawiecki, ale jego wiecowy wrzask głosem nastolatka w trakcie mutacji i skandowanie „Rafał nie kłam!, Rafał nie kłam!” niemal natychmiast okazało się przeciwskuteczne, spowodowało falę drwin i szyderstw.

Zaangażowanie premiera Morawieckiego jest zrozumiałe – Andrzej Duda w Pałacu Prezydenckim jest gwarantem również jego prawnej nietykalności. Widać przy tym gigantyczną desperację sztabu wyborczego, ponieważ w Prawie i Sprawiedliwości wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Morawiecki ani mądrze, ani wiarygodnie powiedzieć nic nie potrafi, a gestykulację ma sztuczną jak okna PCV.

Dwaj politycy – dwie wrażliwości – jeden głos każdego z nas.

Komentarze