Przejdź do głównej zawartości

Ponury spektakl, o którym chciałbym zapomnieć

Wczoraj, 18:30, TVP1 z hali ATM Studio. Nazywać tego debatą nie ma sensu - pytania chamskich prowadzących dłuższe od odpowiedzi uczestników na zawsze przejdą do historii jako ponure czasy państwowej telewizji, a Michał Rachoń i Anna Bogusiewicz powinni smażyć się za to w piekle. Uważam, że zwykli ludzie zauważyli te haniebne zachowania i wyciągną z nich wnioski przy urnach wyborczych.

Świetny występ Szymona Hołowni pomoże Trzeciej Drodze przekroczyć próg wyborczy, bardzo dobre wystąpienie Joanny Scheuring-Wielgus z Lewicy też zrobi swoje przez efekt pozytywnego zaskoczenia, a dobry występ Krzysztofa Bosaka prawdopodobnie odbierze Prawu i Sprawiedliwości część wyborców na rzecz Konfederacji.

Koszmarnie fatalny Morawiecki w niczym nie pomoże swojemu obozowi, a jego obsesja na punkcie lidera Platformy Obywatelskiej powinna być przedmiotem zainteresowania specjalistów medycyny. Donald Tusk niestety wypadł dość przeciętnie, ale Koalicja Obywatelska nic na tym nie straci - po prostu też nic nie zyska.

Rozpatrywanie tego widowiska w kategoriach zwycięstwa lub porażki nie ma sensu, ponieważ to coś nie spełniało żadnych standardów. Trzeba się cieszyć, że Donald Tusk wyszedł z tego cało i tyle. Ogłaszanie go zwycięzcą nie ma sensu. Ważne, że przedstawiciele KO, Trzeciej Drogi i Lewicy pokazali wspólny cel odsunięcia od władzy łajdaków z PiS i bardzo istotne elementy wspólne przyszłego rządzenia krajem.


Komentarze