Przejdź do głównej zawartości

Staś na haju jest już w raju

Samobójstwo chłopaka, który palił marihuanę dało cynicznym politykom prawicy pretekst do atakowania Ruchu Palikota, bo partia chce zalegalizować tę używkę. Mama Stasia odbywa medialny maraton, co budzi we mnie skojarzenia z Katarzyną W. Matka chłopaka twierdzi, że na decyzję o samobójstwie mogła mieć na to wpływ marihuana, ale nie przedstawia na to cienia dowodu. Powinniśmy wprowadzić zakaz sprzedaży sznurów, bo one bardzo kuszą.

Szanując tragedię tej kobiety, nie uważam, że jest wiarygodna mówiąc, iż nie wiedziała, że chłopak bierze narkotyki. Od dawna układam sobie w głowie plan bycia dobrym ojcem i twierdzę, że minimalne zaangażowanie w życie własnego dziecka, pozwala zauważyć, że coś jest źle, że dziecko ma problem, który być może je przerasta.

Nie palę marihuany, czegokolwiek innego też nie biorę. Jest mi obojętne czy zostanie zalegalizowana czy nie. Moje zainteresowanie tym tematem ogranicza się do opinii, że należy karać sprzedających narkotyki, kupujących zostawiając w spokoju, ewentualnie umożliwiając im leczenie uzależnienia.

Gdyby moje dziecko popełniło samobójstwo, pewnie zrobiłbym to samo, a nie biegał po mediach i bredził, że nie wiedziałem, że dzieciak ćpał.

Komentarze