Przejdź do głównej zawartości

Feministki mam w dupie

Jeszcze niedawno uważałem, że feministki są grupą światopoglądową, jak konserwatyści, liberałowie, „obrotowi” z PSL. Uważałem, że do antyklerykalnego i liberalnego Ruchu Palikota pasują feministki, bo żeby wygrać, trzeba zbudować szeroką ofertę. Byle nie za szeroką, bo wtedy jest jak dziś w PO, gdzie Tusk jest zakładnikiem Gowina. Uważałem, że feministki będące zapleczem Ruchu Palikota są dobrą inwestycją na przyszłość.

Wielki wrzask podniosły pierwsze feministki III RP – pani Magdalena Środa i pani Kazimiera Szczuka. Pretekstem do krzyku było złożenie przez Ruch Palikota wniosku o odwołanie Wandy Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka Sejmu. Wbrew temu, co obie starają się wmówić, nie chodzi im o obronę kobiety Nowickiej przed dyskryminacją i niesprawiedliwością, której miała paść ofiarą. Wiadomo było przecież od początku, że miejsce kobiety Nowickiej zajmie kobieta Grodzka. A może Anna Grodzka jest gorszą kobietą niż Środa i Szczuka? Jeśli tak, proszę o przykłady.

Dziś panie Środa i Szczuka wściekle atakują Ruch Palikota. Gdy Anna Grodzka padła ofiarą krętactw Wandy Nowickiej i stała się obiektem ataku kołtunerii, nie broniły jej nawet ułamkiem zaangażowania, które wykazały wobec gabinetu, służbowego samochodu i 40.000 zł dla Nowickiej. Poznaliśmy zatem smutną prawdę o feministkach: to jest sekta. Sekta feministek w niczym nie jest lepsza od sekty smoleńskiej. Tam zło i tutaj zło.

Palikot czeka na pretekst do odwołania Nowickiej. To tylko kwestia czasu, gdy ten sam Tusk, który cynicznie głosował przeciwko odwołaniu Nowickiej, by kopnąć Palikota, zagłosuje za jej odwołaniem, by zyskać przychylność tego samego Palikota.

Jeśli Aleksander Kwaśniewski zdecyduje się na budowę szerokiej listy lewicowej w wyborach do Parlamentu Europejskiego, feministki być może dostaną szansę, by wrzeszczeć, gryźć i kopać w Brukseli, a jeśli nie, za pięć lat zapomnimy o Nowickiej.

Partia Kobiet już startowała w wyborach do Sejmu – uzyskała wynik poniżej jednego procenta. Od tamtej pory nadal walczą o własne interesiki, o sprawach ważnych dla ogółu, jak np. świadome macierzyństwo tylko gadając. Palikot może więc spać spokojnie.

P.s. Jazdę z feministkami Janusz Palikot ma na własne życzenie: ja z panią Środą alkoholu nie piłem i do domu jej nie wpuszczałem. I mam spokój.

Komentarze