W ostatnich dniach głośno
jest o przypadku śmierci pnia mózgu nastolatka, którego matka nie
zgodziła się na pobranie narządów do przeszczepu, choć zgodził
się na to ojciec chłopaka. Ostatecznie, serce chłopaka przestało
bić, narządów nie pobrano.
Potrafię zrozumieć to, że
matka zmarłego nie potrafiła na czas zaakceptować śmierci swojego
dziecka i zgodzić się na pobranie narządów, ale to, że znajomi
chłopaka urządzili przed szpitalem protest i oskarżali lekarzy o
morderstwo, to niewyobrażalny skandal i świadectwo wręcz
gigantycznych rozmiarów chamstwa i głupoty.
Gdy kilkanaście lat temu w
wypadku samochodowym zginął mój kuzyn, bez zgody rodziny, ale też
bez sprzeciwu zmarłego pobrano od niego narządy. Wiem o tym,
ponieważ, gdy leżał w trumnie, widać było, że jedną nogę ma
krótszą niż drugą. Wtedy miałem wątpliwości czy zachowanie
lekarzy było właściwe. Dziś myślę, że absolutnie tak, bo serce
i nerki nie są potrzebne w trumnie. One mogą uratować czyjeś
życie.
Komentarze