Z przekazanego przez Komendę
Główną Policji do prokuratury raportu wynika, że w czasie rządów
Platformy Obywatelskiej dziennikarze nie byli podsłuchiwani.
Politykom największej partii opozycyjnej należą się przeprosiny
od polityków partii rządzącej. Oczywiście, PO nie może liczyć
na przeprosiny od PiS-u, choć oskarżenia były dla Platformy bardzo
krzywdzące.
Ta sprawa – oprócz
nikczemności polityków PiS-u - pokazuje także całkowity upadek
zdecydowanej większości dziennikarzy. Całymi tygodniami mówili o
tym, że Platforma Obywatelska nielegalnie inwigilowała ich kolegów,
a na końcu tych bzdurnych twierdzeń nie było ani jednego znaku
zapytania – była za to absolutna pewność. Gdy politycy PO
mówili, że nie ma dowodów na te oskarżenia, to i przez
dziennikarzy, i przez polityków byli zakrzykiwani. W tym miejscu
pamiętać należy, iż nie tylko politycy Prawa i Sprawiedliwości
zarzucali Platformie Obywatelskiej te działania, których nie było.
Także politycy Nowoczesnej Ryszarda Petru byli przekonani, że PO
podsłuchiwała dziennikarzy, a gwiazda Nowoczesnej – Kamila
Gasiuk-Pihowicz domagała się nawet powołania sejmowej komisji
śledczej w tej sprawie.
Politycy partii Jarosława
Kaczyńskiego mówią dziś, że to iż nie ma dowodów na nielegalne
działania PO, nie oznacza wcale, że takich działań nie było. To,
że prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, ponieważ nie było
przestępstwa, przedstawiciele PiS-u kwitują słowem „na razie”.
Należy zatem spodziewać się, że gdy Zbigniew Ziobro znów będzie
prokuratorem generalnym (przed chwilą poinformowano, że prezydent
Duda podpisał ustawę w tej sprawie), dowody na nielegalne działania
Platformy Obywatelskiej jednak się znajdą, a mówiąc wprost –
zostaną stworzone.
Komentarze