Przejdź do głównej zawartości

Frasyniuk pożytecznym idiotą Kaczyńskiego

Niekwestionowana legenda z czasów walki z represyjną władzą komunistyczną nie powinna dawać immunitetu na opluwanie polityków, którzy dziś walczą z systemem mozolnie budowanym przez Jarosława Kaczyńskiego. Należy ubolewać nad tym, że Władysław Frasyniuk wszedł na złą drogę.

30 lat temu przegrał z Grzegorzem Schetyną walkę o polityczne wpływy na Dolnym Śląsku. Schetyna, który już wtedy rozumiał politykę jak mało kto, a jednocześnie potrafił budować i organizować, musiał pokonać Frasyniuka, który zafiksował się na poziomie bezproduktywnej abstrakcji.

Co jakiś czas udziela wywiadów, w których stara się maksymalnie zaszkodzić Schetynie. Szumu jest przy tym wiele, ponieważ wielu dziennikarzy jest przed Frasyniukiem na kolanach przez wzgląd na jego (choć przecież nie tylko jego) wygraną walkę z PRL. We współczesnej polityce Frasyniuk sukcesów nie odniósł, choć jeszcze w 2005 r. próbował jako lider Partii Demokratycznej. Próba zakończyła się zjazdem tej partii w pół roku z poparcia na poziomie kilkunastu procent, na poziom 1% a w wyborach 2,38% czyli mniej niż neokomuniści z Partii Razem w wyborach parlamentarnych 2015 r.

Frasyniuk odszedł z polityki i na dobre zajął się swoją firmą transportową nie dlatego, że chciał, ale dlatego, że nikt go w tej polityce nie chciał widząc sondażową i wyborczą katastrofę PD. Dlatego śmieszą mnie komentarze pod jego oszczerstwami wobec Grzegorza Schetyny typu: „Władek, wracaj do polityki”. Władek do polityki nie wróci, ponieważ przegrał w niej wszystko, co mógł, a od tamtej pory niczego się nie nauczył.

Przez ostatnie trzy lata niczego realnie w polityce nie zrobił – ograniczał się do udzielania wywiadów i kilka razy pokrzyczał na ulicznych zgromadzeniach. W apogeum walki o sądy niezależne od polityków, Frasyniuk wyjechał na wakacje. Nie angażował się w samorządową kampanię wyborczą – chyba, że za takie zaangażowanie uznać zrobienie sobie zdjęcia z karkami „popieram Adamowicza” i „popieram Majchrowskiego”. To wszystko na co go stać.

Skoro nie potrafi niczego zbudować we współczesnej polityce, nie powinien podstawiać nogi tym, którzy budować potrafią i konsekwentnie to robią. Okazał się politycznym impotentem, ale nie jest to wina Grzegorza Schetyny, więc nie powinien leczyć swoich kompleksów opluwając go, ponieważ w ten sposób niszczy własną legendę, a przede wszystkim pomaga Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Grzegorz Schetyna nie może poważnie potraktować tego, co mówi Frasyniuk. Gdyby to zrobił Platforma Obywatelska miałaby 1% poparcia – jak kiedyś Partia Demokratyczna, której liderem był Frasyniuk. Za Schetyną stoją wyniki wyborcze i poparcie w sondażach. Koalicja Obywatelska zdobyła w wyborach samorządowych 27% głosów, a już po wyborach sama Platforma Obywatelska uzyskuje 31% poparcia w sondażach. Gdy w styczniu 2016 r. przejmował władzę w PO, poparcie dla niej wynosiło 13%.

Władysław Frasyniuk / fot. Maciej Kulczyński / PAP

Komentarze