Bardzo nie chciałem poruszać tego tematu, ponieważ przed nami rok podwójnych wyborów, a temat relacji Państwo – Kościół w sensie wyborczym uważam za niszowy. Barbara Nowacka z Inicjatywy Polskiej pokazała jednak projekt ustawy o rozdziale tych dwóch bytów, który zakłada na przykład to, że Kościół sam ponosi koszty utrzymania swoich pracowników. Nowacka nie ma doświadczenia politycznego, a ponadto nie ma w polityce nic do stracenia. Oznacza to, że może używać dowolnych słów i zgłaszać dowolne projekty ustaw, a ponieważ jest w swoich pomysłach radykalna, każda jej samodzielna aktywność budzi mój poważny niepokój.
Nie uciekniemy od tematu relacji Polska – Watykan. Przewodniczący PO Grzegorz Schetyna już trzy lata temu powiedział, że należy w tej dziedzinie czerpać z rozwiązań niemieckich i wprowadzić np. dobrowolny odpis podatkowy. Jest to temat niezwykle delikatny. Platforma Obywatelska musi troszczyć się o to, aby być partią centrową – z konserwatywnym i liberalnym skrzydłem. Lewica od lat nie potrafi przekroczyć 10% poparcia w wyborach parlamentarnych, a skrajna lewica Zandberga, który mentalnie jest na lewo od Marksa, to zaledwie 1,5% w ostatnich wyborach samorządowych na poziomie sejmików województw. Nie da się zatem nie zauważyć, że PO nie ma czego szukać po tamtej stronie. Nie dziwi mnie w sumie, że Katarzyna Lubnauer poparła projekt ustawy Barbary Nowackiej, bo Nowoczesna w ostatnim sondażu miała zaledwie 1% poparcia (zdecydowani wyborcy). Oznacza to, że nie musi już troszczyć się o żadne wrażliwości, ponieważ tak naprawdę nie ma już nic do stracenia.
Po wyborach parlamentarnych trzeba usiąść do poważnej rozmowy z kościelnymi hierarchami. Rozmowy partnerskiej, której efektem powinna być rewizja wzajemnych relacji. Nie może to się jednak odbywać w atmosferze antykościelnej krucjaty, ponieważ Platforma Obywatelska nie ma wyborców skrajnych, a ci umiarkowani nie chcą wojny z Kościołem. Czego chcą? Walki z patologiami, których przedstawiciele Kościoła dopuszczają się i tego, aby państwo przestało utrzymywać finansowo tę globalną i niezwykle bogatą instytucję. Hierarchowie powinni natomiast porzucić arogancję i przystąpić do rozmów z rządem z pokorą i dobrą wolą. Powinni mieć świadomość, że film Wojciecha Smarzowskiego wpłynął pozytywnie na świadomość Polaków o tym jaką instytucją jest Kościół Katolicki, a świadomość ta nie jest dla duchownych korzystna. Poza tym – o ile film Smarzowskiego jest fabułą – to film Tomasza Sekielskiego będzie już dokumentem, a to oznacza, że Kościół w Polsce może czekać kolejny wstrząs i kolejny wzrost świadomości Polaków na temat tej instytucji.
Pałac Apostolski |
Komentarze