Przejdź do głównej zawartości

Klęska Biedronia na wyraźne życzenie Lewicy

Jeśli oficjalne wyniki I tury wyborów prezydenckich podane przez Państwową Komisję wyborczą potwierdzą to, co dzisiejszego wieczora opublikowała pracownia IPSOS jako sondaż exit poll, wynik kandydata Lewicy (2,9%) Roberta Biedronia nie będzie porażką – będzie klęską i katastrofą. Nie mam jednak zamiaru znęcać się nad byłym już kandydatem na głowę państwa – niech to, iż uważam, że to jego koniec w polityce, posłuży za cały mój komentarz.

Robert Biedroń nie przegrał tego wszystkiego sam. Od początku był kandydatem z łapanki, ponieważ było wiadomo, że Włodzimierz Czarzasty jest niewybieralny, a Adrian Zandberg wystraszył się realnej konfrontacji subiektywnej opinii o sobie z opinią publiczną i to w o wiele szerszej skali niż kilka lewoskrętnych redakcji śniących o swej kreacyjnej potędze.

Jeśli więc uznajemy, że wyborczy wynik Roberta Biedronia jest powodem do schowania się pod stół, to pamiętajmy o tych wszystkich domorosłych mężach stanu, którym często nawet nie chciało się stanąć za jego plecami, ale za to mażą o byciu rozgrywającymi wtedy, gdy wybory parlamentarne wygra Platforma Obywatelska. Czarzasty i Zandberg byli w kampanii prezydenckiej pogrążeni w walce o ster lewicowej łódki, a koszmarny wynik wyborczy Biedronia niechybnie spowoduje, że on nikomu nie będzie mógł dyktować warunków.

Katastrofa Biedronia oznacza również klęskę prób zbicia politycznego kapitału na tzw. tematach obyczajowych. Oby stało się to przestrogą i nauczką na przyszłość dla wszystkich tych uczestników życia publicznego, którzy poza aborcją na życzenie i małżeństwami osób tej samej płci nie mają nic do powiedzenia i do zaproponowania.

Wynik kandydata Lewicy pokazuje, że nie było i nie ma żadnej mitycznej siły społecznej dla tego środowiska. Nie ma żadnych gigantycznych zastępów obywateli naszego kraju, którzy ujawnią się przy urnach wyborczych, gdy tylko lewicowe środowiska znajdą się pod wspólnym parasolem. Latami czytałem, że wyborców lewicy jest w Polsce 30% i ujawnią się już niebawem, a gdy to zrobią, po Platformie Obywatelskiej nie będzie śladu. Nic takiego się nie wydarzyło i niczego takiego nie widać nawet na najdalszym horyzoncie.

Komentarze