Przejdź do głównej zawartości

Prezes PiS o młodych wie tyle, że istnieją

Po czym poznać, że Rafał Trzaskowski jest groźny? Po tym, że członkowie sztabu wyborczego Andrzeja Dudy mówią o nim, a nie o swoim kandydacie. To prawdopodobnie oznacza, że nawet w wewnętrznych sondażach Prawa i Sprawiedliwości Rafał Trzaskowski regularnie już pokonuje Andrzeja Dudę, a różnica jest tylko w proporcjach.

Od dłuższego czasu kampanijni demiurgowie partii rządzącej szukają pomysłu na nadanie tonu i wyjście z impasu. Sposobem na to miał być pozew w trybie wyborczym za to, że Rafał Trzaskowski kłamał mówiąc o milionie bezrobotnych. Pech chciał, że sąd dwukrotnie, a więc już prawomocnie kłamstwa się nie dopatrzył. W kraju w najlepsze trwa wojna Joachima Brudzińskiego z Mateuszem Morawieckim, w której tego pierwszego wspierają Beata Szydło i Jacek Kurski. Nic dziwnego, że w tej sytuacji Andrzej Duda poleciał do Waszyngtonu i – jak wyjawił Jarosław Kaczyński – „walczy tam o wolność”. Zgaduję, że zapomniał telefonu. Jakby tego było mało, coraz głośniejsze stają się plotki o poważnych kłopotach w małżeństwie głowy państwa.

Jarosław Kaczyński pojawił się publicznie w Lublinie, gdzie przemawiał do zgromadzonych tam członków Forum Młodych PiS, które jest partyjną młodzieżówką tej formacji. Abstrahując od tego, źe jest gorąco, duszno i parno, a Jarosław Kaczyński wystąpił w garniturze i pod krawatem, jego przemówienie było zatrważająco słabe. Mówił coś o wolności, a złotą myślą było stwierdzenie, że „demokracja nie musi być demokracją wolnościową”. Widać było, że źle się czuje w temacie młodych, że wolałby wrócić do szczucia jednych grup społecznych przeciwko innym grupom, ale nie pozwala mu na to kontekst spotkania.

Widać, że prezes PiS o młodych ludziach wie tyle, że istnieją. Nie wiem, kogo miał zmobilizować swoim przemówieniem, ale chyba nie tak miało to wyglądać, bo nie było tam pomysłu, energii i woli walki. Gdy powiedział „zwyciężymy!” zabrzmiało to tak, jakby miał to napisane na ręku, a nie jakby wierzył, że tak będzie. Sytuacji na pewno nie poprawi fakt, że do opinii publicznej przedostała się wiadomość, iż sekretarz generalny NATO zabronił Andrzejowi Dudzie rozmawiać z Donaldem Trumpem w imieniu Paktu. Nie pamiętam, aby w historii polskiego członkostwa w tej organizacji miała kiedykolwiek miejsce podobna sytuacja.

Komentarze