Wszystko poszło nie tak: Rafał Trzaskowski miał zostać wyniesiony ze studia Telewizji Polskiej na noszach, a Andrzej Duda miał błyszczeć jak lód na jezdni w świetle reflektorów. Nic takiego się nie ziściło. Kandydatowi PO udało się dotrzeć z przekazem do osób, które mogą mieć dostęp wyłącznie do TVP, a urzędujący prezydent dał się sprowokować najsłabszemu w tych zmaganiach Robertowi Biedroniowi.
O tym, jak bardzo boli rządową tubę propagandową to, że Rafał Trzaskowski nie dał się zaskoczyć, sprowokować i był przygotowany, można było dowiedzieć się już kwadrans po zakończeniu widowiska, gdy TVP Info unieważniło wyniki internetowej sondy na profilu stacji w serwisie Twitter. Powód? Rafał Trzaskowski został uznany za zwycięzcę wydarzenia z przewagą na poziomie ponad 70% przy oddanych ponad 35 tysiącach głosów. Tłumaczenie? Rzekomy atak sześciuset bootów, które miały wypaczyć wyniki.
Nie ma się z czego śmiać – trzeba płakać. Państwowa firma, która dopiero co dostała 2 mld zł z pieniędzy podatników zachowuje się tak żałośnie, że aż trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. To jednak nie koniec przedwyborczej tragikomedii przy ul. Woronicza w Warszawie: Dziś rano w czasie prasowego briefingu gospodarza stolicy, funkcjonariusz rządowych mediów zapytał Rafała Trzaskowskiego, dlaczego wyszedł ze studia TVP w złej kolejności i nie zatrzymał się „na ściance”, aby tymże funkcjonariuszom udzielić wywiadu.
Atmosfera w gmachu Telewizji Polskiej musi być nie do pozazdroszczenia, skoro po kretyńskim pytaniu o zakup dżemu sprzed dwóch lat, które Trzaskowski usłyszał od TVP kilka dni temu, dziś zadają mu równie idiotyczne pytanie, a „anulowanie” sondy na profilu TVP Info do złudzenia przypomina niedawne unieważnienie Listy Przebojów Trójki, gdy wygrała piosenka Kazika, a gmach Polskiego Radia zatrząsł się od fali rezygnacji z pracy w tym miejscu.
Zastanawiam się, o co zapytają Rafała Trzaskowskiego w czasie „debaty” w TVP przed II turą wyborów, ponieważ mam wrażenie, że wczoraj wytoczyli przeciwko niemu wszystkie armaty, a nie trafili go nawet w paznokieć. Może pójdą śladami posła PiS i byłego wiceszefa MON Bartosza Kownackiego, który wczoraj wieczorem pytał kandydata PO o masturbację w przedszkolach? Uważam, że pan Kownacki powinien natychmiast trafić do ośrodka w Gostyninie.
Komentarze