Dziś ok. południa z wiaduktu w Warszawie spadł autobus należący do Zarządu Transportu Miejskiego. Podróżowało nim kilkadziesiąt osób, kilkanaście zostało rannych, w tym pięć osób ciężko, a jedna osoba poniosła śmierć. Taka sytuacja od wszystkich wymaga refleksu, wyczucia, zaangażowania i empatii, czyli tego, co się ma w sobie lub nie i czego nie można się nauczyć z książek.
Na wieść o tym tragicznym zdarzeniu prezydent Rafał Trzaskowski natychmiast przerwał kampanię wyborczą, udał się na miejsce, okazał empatię, nadzoruje pracę służb miejskich, sprawdza czy szpitale do których trafiły osoby poszkodowane mają należytą opiekę. Czasem może być tak, że czegoś akurat brakuje i obecność gospodarza miasta może szybko rozwiązać problem.
Rafał Trzaskowski zdał bardzo trudny egzamin. Taki, który oblałoby wielu starszych i bardziej niż on doświadczonych polityków. Charakter człowieka poznajemy po jego reakcji na sytuację nadzwyczajną i po jego działaniach w jej ramach – zwłaszcza, jeśli sytuacja jest z rodzaju tych tragicznych.
Bardzo mi przykro, że polityczni oponenci Rafała Trzaskowskiego postanowili wykorzystać to tragiczne wydarzenie w kampanii wyborczej i staraniach o najwyższy urząd w państwie. Tak się nie robi, to jest skandaliczne i niegodne. Rannym należy życzyć szybkiego powrotu do zdrowia, ich rodzinom dużo siły, a rodzinie osoby, która straciła życie przekazać wyrazy współczucia i otoczyć wszelką potrzebną opieką.
Po kilkunastu latach obserwowania polityki dzień po dniu i wielokrotnym analizowaniu przeróżnych zdarzeń być może nie powinienem być zaskoczony robieniu polityki na ludzkiej tragedii, a jednak przy każdym tragicznym zdarzeniu mam nadzieję, że najwyżsi przedstawiciele państwa oraz ich zwolennicy zachowają się po prostu po ludzku.
Polityka jest ważna, ale nie jest najważniejsza. Gdy zagrożone jest życie i zdrowie ludzi, gdy ludzie boją się o swoich bliskich lub czują ból i cierpią, trzeba okazać im wsparcie i nie kalkulować wszystkiego pod kątem politycznego zysku. Czasem wystarczy być, położyć rękę na ramieniu, posiedzieć obok i pomilczeć.
Komentarze