Pierwszy raz od pięciu lat zachowaliśmy się przyzwoicie, stanęliśmy na wysokości zadania i pokazaliśmy, że jest nas więcej. Więcej niż tych, którzy im większa mają władzę nad państwowym organizmem, tym więcej kradną i tym większą nienawiść okazują tym, którym tego nie zawdzięczają. Rafał Trzaskowski jest prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej. To znaczy będzie od szóstego sierpnia, ale już za kilka dni odbierze od członków Państwowej Komisji Wyborczej zaświadczenie o wyborze i stanie się prezydentem-elektem.
To może być przełom w społecznych nastrojach, który jesienią 2023 roku trwale pozbawi władzy Jarosława Kaczyńskiego i ludzi, którymi się wysługuje. Ważne jednak, aby tej władzy nie stracili wcześniej, ponieważ powinni sprawdzić się w czasach trudnych, które sami zafundowali naszemu krajowi i nam wszystkim. My sami musimy też wciąż twardo stąpać po ziemi i mieć w sobie ogrom pokory. Jeśli oderwiemy się od ziemi, popadniemy w samozachwyt i zaczniemy demonstrować arogancję – zaszkodzimy nowemu gospodarzowi Pałacu Prezydenckiego, a Prawu i Sprawiedliwości dostarczymy argumentów do walki z nim.
Mamy prezydenta na miarę czasów, w których przyszło nam żyć i na miarę ambicji, do których prawa nikt nam nie może odebrać. Szanujmy go i wspierajmy, ale nie traktujmy go jak naszego zakładnika. Jeśli chce być dobrym prezydentem, musi być swobodny w działaniu i myśleniu. Na pewno nie będzie niczyim „człowiekiem w Pałacu”. On nie pozwoli sobie na przedmiotowe traktowanie. Myli się jednak ten, kto sądzi, iż nowy prezydent załatwi za nas te wszystkie sprawy, które są do załatwienia i za nas rozwiąże te wszystkie problemy, które są do rozwiązania.
Do wyborów parlamentarnych jeszcze ponad trzy lata. Wszyscy musimy mądrze wykorzystać ten okres. Spójrzmy na mapę powiatów, w których Andrzej Duda wygrał I turę wyborów prezydenckich 28 czerwca. To jest skutek wielu lat potwornych zaniedbań Platformy Obywatelskiej – w takim samym stopniu Donalda Tuska jak i Grzegorza Schetyny. I wielki powód do wstydu. To mapa powiatów jest bowiem kluczem do zwycięstwa w wyborach parlamentarnych. To mapa powiatów najpełniej pokazuje skalę nastrojów sprzyjających Prawu i Sprawiedliwości. Mapa województw mówi pod tym względem bardzo niewiele, ale też jest niekorzystna dla najsilniejszych oponentów Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ 28 czerwca Rafał Trzaskowski wygrał bodaj tylko w trzech lub w czterech, a wszystkich jest przecież szesnaście.
Nie ma czasu na świętowanie. Trzeba podwinąć rękawy i dzień w dzień pokazywać ludziom, że mamy dla nich ofertę i zależy nam na nich już dziś, a dzień głosowania będzie tylko zwieńczeniem jednego z etapów naszego wysiłku. Nie może zaś być celem samym w sobie, bo wtedy nie będziemy wiarygodni, a relacje z ludźmi będą powierzchowne. Budowanie trwałego poparcia wymaga uporu, cierpliwości, kreatywności i pokory. To wszystko pokazał Jarosław Kaczyński w Polsce powiatowej w czasie mitycznych ośmiu lat rządów koalicji PO-PSL i niezależnie od tego jak bardzo był w tym cyniczny i zakłamany, dla ludzi stał się wiarygodny, a plony zbiera przez wiele lat - od jesieni 2015 roku począwszy.
Komentarze