Przejdź do głównej zawartości

W PSL przebierają nogami do koalicji z PiS

Nastroje wśród polityków PSL dalekie są od pozytywnych. Wśród Ludowców panuje przekonanie, że nie można pozwolić sobie na trzecią kadencję w opozycji.

"Ludowcy są głodni stanowisk"

W kręgach Polskiego Stronnictwa Ludowego słychać, że trzecia kadencja w ławach sejmowej opozycji byłaby dla PSL katastrofą i trzeba myśleć nawet  o koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, jeśli to partia Jarosława Kaczyńskiego wygra następne wybory parlamentarne. Ponieważ takiego scenariusza nie wyobraża sobie obecny prezes Władysław Kosiniak-Kamysz, w szeregach jego środowiska kiełkuje myśl o wymianie lidera.

Politycy PiS: "PSL byłoby dla nas najlepszym koalicjantem"

Politycy Prawa i Sprawiedliwości z życzliwością rozpatrują taki scenariusz i w prywatnych rozmowach mówią bez owijania w bawełnę, że PSL byłoby dla nich najlepszym koalicjantem po wyborach parlamentarnych. Takie podejście PiS nie powinno nikogo dziwić, ponieważ koalicja PSL-PiS na poziomie Sejmu i Senatu jest równoznaczna z odwróceniem koalicji w połowie sejmików, w których dziś Ludowcy mają większość wspólnie z Platformą. Nowe województwa to dziesiątki tysięcy nowych stanowisk do obsadzenia, a jak wiadomo, Paryż wart jest mszy.

Klęska podboju miast przez PSL i kiepska pozycja w negocjacjach przedwyborczej koalicji

PSL musi szukać politycznych alternatyw bardziej niż którakolwiek ze "starych partii", ponieważ zupełnym fiaskiem zakończyło się budowanie nowego Polskiego Stronnictwa Ludowego - w oparciu o małe, średnie, a potem również duże miasta. Nie udało się nadszarpnąć pozycji Platformy Obywatelskiej w wielkich aglomeracjach, a w miastach powiatowych dominuje PiS, a PSL-u często tam po prostu nie ma. Tego stanu nie zmienią żadne propagandowe zaklęcia, które od czasu do czasu stara się suflować dziennikarzom Michał Kamiński. Jednocześnie, Ludowcy nie robią nic, aby odzyskać utracone wpływy na terenach wiejskich. Wrogość przedstawicieli PSL wobec AgroUnii Michała Kołodziejczaka pokazuje, że Ludowcy boją się nawet tego, stosunkowo młodego i niepewnego, projektu. Trzeba też pamiętać, że w wyborach prezydenckich kandydat (i prezes PSL) przegrał na wsi nawet z wielkomiejskim Rafałem Trzaskowskim. To wszystko nie sprawia, że Władysław Kosiniak-Kamysz może wysoko licytować, gdy przyjdzie układać wyborcze bloki.

Komentarze