Przejdź do głównej zawartości

Tajna dyplomacja zakończy wojnę?

Myli się ten, kto sądzi, że skoro jest wojna, to nie ma rozmów Zachodu z władzami Rosji czy Ukrainy z Rosją. Tajna dyplomacja już się zaczęła.

Rosja zupełnie zignorowała międzynarodowe gremia, uzasadnienie inwazji na Ukrainę było skierowane wyłącznie do mieszkańców Rosji

Wygląda na to, że Władimir Putin spodziewał się, że zaatakowanie Ukrainy wywoła szok i niedowierzanie świata zewnętrznego - z USA i UE na czele. Rosja nie stawiała żadnych argumentów na forum Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie, Rady Bezpieczeństwa ONZ, Rady Europy, Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie oraz wielu innych forach, które mogłaby wykorzystać, żeby spróbować "rozmasować" reakcje świata jeszcze zanim na Ukrainie zaczęła się ta wojna.

Rozmowy dyplomatyczne zaczynają się właśnie teraz - po kilku dniach rosyjskiej agresji wobec Ukrainy

To wielkie wyzwanie. Być może właśnie teraz rozmowy przedstawicieli USA, UE i Ukrainy z Rosją są najpoważniejsze, bo teraz każdy wie, że żarty się skończyły, a stawką jest co najmniej przyszłość Starego Kontynentu. Oficjalne, wyważone, pełne wzniosłości apele, deklaracje i wezwania okazały się zupełnie bezwartościowe. Tymczasem władze Izraela prowadzą od lat, pod wszystkimi rządami, rozmowy z Palestyńczykami. Amerykanie prowadzili takie rozmowy z talibami. Szwedzi robili to dla Waszyngtonu w najtrudniejszych chwilach relacji z Koreą Północną. Wojna - wojną, ale rozmawiać warto, dopóki żyjemy.

Bez oficjalnego mandatu do rozmów, z dala od opinii publicznej cel uświęca środki

Dyplomacja sięga wtedy do nieformalnych narzędzi nacisku w takim zakresie, w jakim jest to konieczne, aby uzyskać postęp w krytycznej sytuacji. Takie rozmowy pozwalają też na wyjście z twarzą tym, którzy w oficjalnym obiegu są już skończeni - dziś w takiej sytuacji jest Władimir Putin, który dla opinii publicznej w USA i UE jest i pozostanie zbrodniarzem. Politycy tych wspólnot nie są obojętni na głos opinii publicznej, o czym świadczy zmiana podejścia do Putina niemieckich polityków niemal dokładnie w momencie, gdy na ulice Berlina wyszły tłumy w sprzeciwie wobec rosyjskiej agresji.

Wojna porusza serca i umysły, wojna uświadamia, że polityka to nie tylko eventy i konferencje prasowe.

Zachód podzielił między siebie role, Chiny też są w grze, choć na razie udają, że to nie ich problem

Francja wzięła na siebie rozmowy z prezydentem Rosji, Wielka Brytania ostrą krytykę działań Kremla, a Niemcy starają się kształtować politykę Komisji Europejskiej. Pierwszym efektem jest uruchomienie procedur związanych z członkostwem Ukrainy w UE, choć do samego wstąpienia Ukrainy do Unii Europejskiej droga daleka. Jednocześnie amerykańscy dyplomaci w Chinach dostali polecenie rozmów na możliwie najwyższym szczeblu władz. Ich celem jest zwiększenie presji na Putina. Chiny mają na Ukrainie rozległe interesy. Rosja jako partner skonfliktowany z resztą świata, mimo taniej ropy i gazu, nie jest dla Chin stabilnym i wiarygodnym partnerem. Zachód, z technologiami i rynkami zbytu, takim partnerem jest na pewno.

Komentarze