Za pół roku odbędą się kolejne wybory parlamentarne. W poprzednich zbudowana przez ówczesnego przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Grzegorza Schetynę Koalicja Obywatelska zdobyła 27% głosów. Zostało to uznane za katastrofę, a lider zapłacił za ten wynik utratą partyjnego Olimpu.
Z sondażu pracowni IBRIS dla Telewizji Polsat wynika, że Prawo i Sprawiedliwość może liczyć na 33%, a kierowana dziś przez Donalda Tuska Koalicja Obywatelska na 23% głosów. 10% różnicy to bardzo zły zwiastun październikowego werdyktu przy urnach wyborczych. Wygląda na to, że zbiorowy wysiłek intelektualny generowany w Biurze Krajowym PO na niewiele się zdaje. Samozadowolenie najbliższego otoczenia lidera jest zaś - delikatnie mówiąc — nieuzasadnione i przedwczesne.
Czy rozwiązaniem niemocy byłaby zmiana lidera? Nie. Problem nie polegał na tym, że wcześniej liderem był znienawidzony przez wielu Grzegorz Schetyna, ani na tym, że potem liderem został dla wielu obojętny Borys Budka. Problem także nie w trym, że dziś liderem jest Donald Tusk z olbrzymim elektoratem negatywnym, ponieważ elektorat negatywny ma w naszym kraju każdy, kto cokolwiek znaczy i cokolwiek robi. Problem polega na tym, że Platforma Obywatelska nie kojarzy się z rozwiązywaniem problemów zwykłych ludzi - zwłaszcza tych prowadzących własną działalność gospodarczą. Platforma jest dziś formacją lewicową, a lewica to od dawna w Polsce nisza. W tym sensie również ewentualna zamiana Donalda Tuska na Rafała Trzaskowskiego niczego nie zmieni, ponieważ obecny gospodarz stolicy jest politykiem wyraźnie lewicowym i skupia się raczej na kwestiach, które nie są codziennością większości zwykłych ludzi.
Konfederacja trzecią siłą w Sejmie? Jeśli tak rzeczywiście będzie, istotny wkład będzie w to miała PO. Zdecydowanie mniej (najlepiej nic) o sądach i sędziach, trochę mniej o in vitro i aborcji, zdecydowanie więcej o gospodarce i finansach (także w ujęciu sektorowym) i może uda się zmienić fatalną tendencję.
Może. O ile nie jest już za późno. Straszenie Konfederacją nic nie da Platformie, a Konfederację najwyżej dodatkowo wzmocni.
Komentarze