W najbliższy poniedziałek przypada rocznica wyborów parlamentarnych, w rezultacie których środowisko Jarosława Kaczyńskiego utraciło większość w Sejmie. Świadomie piszę o utracie większości w Sejmie, a nie o utracie władzy, ponieważ nowa większość przez miniony rok zrobiła bardzo niewiele, aby prezes Prawa i Sprawiedliwości naprawdę stracił wpływ na państwo. Poza odblokowaniem należnych naszemu krajowi środków z Krajowego Planu Odbudowy ciężko wskazać więcej sukcesów i załatwionych spraw przez rząd Donalda Tuska w omawianym okresie.
Udało się odebrać Jarosławowi Kaczyńskiemu Telewizję Polską, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Zabrakło jednak pomysłu na to, co dalej, brakuje też ludzi do tej roboty. Stąd też TVP jest jak mydło, poza nielicznymi wyjątkami ciężko to oglądać. Kroplówka finansowa z budżetu państwa jak płynęła do tych mediów, tak płynie, a miało być inaczej. W prokuraturze nadal świetnie mają się ludzie Zbigniewa Ziobry i nie dość, że sabotują prace nowej ekipy to, szykują afery, które mają rozsadzić rząd. Nie uznajemy tego, co wydaje z siebie organ kierowany przez Julię Przyłębską, ale płacimy tym ludziom wynagrodzenia. Nie uznajemy za sąd Izby Karnej Sądu Najwyższego, ale wysyłamy na „rozprawy” przedstawicieli prokuratury, czyli de facto nadajemy legalność temu tworowi.
Prawdziwa tragedia jest jednak w służbach. Agencja Wywiadu szykuje generała Rajmunda Andrzejczaka na kandydata w wyborach prezydenckich, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne przygotowują obalenie rządu Donalda Tuska nielegalnymi nagraniami. Przy okazji warto dodać, iż realna liczba osób inwigilowanych Pegasusem za rządów PiS to ponad 3000 (a nie jak twierdzą nowe władze 500 osób) – jest więc co kompilować i wypuszczać, aby ukierunkować myślenie opinii publicznej, zanim przyjdzie jej głosować na głowę państwa. Tomasz Siemoniak absolutnie nie nadaje się na stanowisko koordynatora ds. służb specjalnych, ponieważ nad niczym nie panuje. Przejął zresztą retorykę Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika – nie chce rozliczeń wśród funkcjonariuszy ani ujawnienia nazwisk tych, którzy dopuszczali się działań niegodziwych i przestępczych.
W innych obszarach też nie jest dobrze. W edukacji nadal panuje bałagan, w finansach daleko do pozytywnego uporządkowania, obszar zdrowia to bałagan taki sam, jak przez minione trzy dekady, a minister obrony narodowej znajduje się pod silnym wpływem generała Wiesława Kukuły – pupila Antoniego Macierewicza. W energetyce nadal nie ma planu trwałego obniżenia rachunków za prąd metodami innymi niż dosypywanie pieniędzy firmom energetycznym, a kariera minister klimatu Pauliny Henning-Kloski jest tak naprawdę policzkiem dla nas wszystkich.
Nie przyjmuję usprawiedliwienia, że zrobili niewiele, ponieważ w Pałacu Prezydenckim jest Andrzej Duda. Mądra, odpowiedzialna i racjonalna sejmowa większość powinna położyć na biurku prezydenta kilka lub kilkanaście ustaw rozwiązujących najbardziej palące problemy w kluczowych obszarach państwa i mających wpływ na codzienne życie zwykłych ludzi. Zawetowałby? Trudno. Opinia publiczna dostałaby impuls do powtórnej mobilizacji przy urnach w dniu wyboru nowego mieszkańca Krakowskiego Przedmieścia. Nie miałaby za to poczucia zmarnowanego czasu i podejrzeń o brak planu, a nawet o skrajną naiwność.
Komentarze