Laptopa kupiłem 10 kwietnia 2010 w Warszawie za mniej niż 3000 zł. Uważam, że warto było wydać te pieniądze, bo przez prawie trzy lata nie miałem z tym sprzętem żadnych problemów. Kilka dni temu klawiatura laptopa uległa awarii, prawdopodobnie na skutek zalania. Prawdopodobnie mój błąd, stało się, trudno. Klawiatura teoretycznie działa, bo działa większość klawiszy, ale kluczowe klawisze uległy awarii: nie mogłem pisać liter o, u, cyfry zero na klawiaturze numerycznej powyżej alfabetu oraz cyfry 8 na obydwu klawiaturach numerycznych. Nie mogłem też używać strzałek w górę i w dół.
Zadzwoniłem do sklepów komputerowych, które naprawiają sprzęt i usłyszałem, że klawiatura jest do wymiany, a koszt to 200-300 zł. Pomyślałem, że to bardzo drogo i zapytałem czy mogę rozwiązać problem kupując zewnętrzną klawiaturę. Kupiłem. Zapłaciłem 25 zł i wszystko działa.
Pisanie na klawiaturze zewnętrznej, co zrozumiałe, nie jest tak komfortowe, jak pisanie na klawiaturze wbudowanej w laptopa, ale przed komfortem pierwszeństwo miał rachunek ekonomiczny. Dzięki temu, że nie wydałem kilkuset złotych, za rok albo półtora będę mógł kupić nowego laptopa i cieszyć się komfortem używania.
Komentarze