Przejdź do głównej zawartości

Sędzia Igor Tuleya – takich ludzi potrzebujemy

Gdy usłyszałem, że nocne przesłuchania mogą kojarzyć się z czasem stalinizmu, nie miałem wrażenia, że sędzia przesadził. Ucieszyłem się, bo nareszcie nazwano rzeczy po imieniu. Potrafię czytać i lubię to robić, dlatego wiem, że nocnych przesłuchań, nie praktykowali nawet panowie Gomułka, Gierek czy Jaruzelski. W przeciwieństwie do NKWD. W nocy człowiek jest bezbronny.

Gdy dowiaduję się, że człowiekowi w podeszłym wieku, który miał uszkodzony wzrok pokazywano zdjęcia w laptopie i kazano się przyznać do czegoś, bo jak nie to albo on, albo ktoś z jego bliskich będzie miał problemy, skojarzenia ze stalinizmem są uzasadnione. Gdy dowiaduję się, że agent CBA uwiódł pielęgniarkę, by ta wyniosła z gabinetu doktora, dokumenty, ogarnia mnie przerażenie.

Oczywiście, lekarz biorący łapówkę zasługuje na potępienie. Nie zasługuje jednak na to, by nazywać go Mengele – taki kryptonim miała zadyma CBA. Bardzo ważne jest to, że sąd nie stwierdził, iż doktor G. uzależniał leczenia pacjentów, od wręczenia mu korzyści majątkowych. Suma udowodnionych łapówek wynosząca niecałe 17700 zł, umówmy się, na kolana nie powala. Stawiam tezę, że machina procesowa kosztowała państwo, a więc nas, więcej niż kilkanaście tysięcy złotych. Wysokości wyroku (rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata) nie komentuję, bo się na tym nie znam. Wiem, że doktor G. jest wybitnym kardiochirurgiam i chciałbym, by jeszcze wielu ludziom uratował życie.

Sędziemu należą się podziękowania i szacunek. Zapewne spodziewał się, że nazywając rzeczy po imieniu, narazi się ludziom – Ziobro i Kamińskiemu - którzy przez dwa lata swoich rządów wyrządzili dość zła. Igor Tuleya wykazał się więc solidną odwagą cywilną, która powinna być w każdym wykonującym ten zawód, ale niestety nie jest. Trzeba też docenić, że Pan sędzia potrafi mówić o prawie językiem zrozumiałym dla laika takiego jak ja.

Teraz trzeba pójść dalej i pokazać kolejne sprawy, bo przecież ani doktor G. nie był jedynym aresztowanym członkiem łże-elit, ani ludzie zeznający w jego procesie niebyli jednymi, których zastraszała IV RP.

Komentarze