Przejdź do głównej zawartości

Po pierwszej debacie Komorowski – Duda. Wygrał Komorowski

Przyznaję, że przed tą debatą miałem spore obawy. Niesłusznie. Prezydent Bronisław Komorowski świetnie sobie poradził. Jestem z niego dumny.

W obszarze polityki zagranicznej i bezpieczeństwa, prezydent czuł się jak ryba w wodzie. Celnie wypunktował niewiedzę Andrzeja Dudy i przypomniał, że za rządów PiS wydawano na armię 4 mld zł, a dziś jest to aż 8 mld zł. Prezydent bardzo logicznie i konkretnie mówił o priorytetach polskiej polityki zagranicznej, którymi są Unia Europejska i NATO. Duda bredził o potrzebie sojuszu polski z państwami bałtyckimi.

Prezydent był bardzo dobrze przygotowany. Po jego stronie było nie tylko doświadczenie ostatnich pięciu lat czy wcześniejsze, ale przede wszystkim wiedza. Celnie punktował Dudę ws. jego zaangażowanie po stronie SKOK-ów, sprzeciw wobec in vitro czy brednie o zamachu w Smoleńsku.

Duda nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, skąd weźmie prawie 300 mld zł na spełnienie swoich wyborczych obietnic. W ogóle był słabo przygotowany, sprawiał wrażenie jakby nie wiedział, co się dzieje dookoła. Bredził o tym, że Polskę trzeba odbudować ze zgliszczy.

Gdybyśmy używali terminologii piłkarskiej, prezydent Bronisław Komorowski wygrał 3:0 albo 4:1. Co ważne, jest to opinia powszechna, a nie tylko moja. Prezydent od początku był rozluźniony, Duda sprawiał wrażenie spiętego.

Ta debata była bardzo ważna, ale kampania się nie kończy. Już w czwartek odbędzie się druga i tym razem ostatnia debata, którą też musimy wygrać.

Komentarze