Telewizja Polska zawsze była
upolityczniona. Tak przed 1989 rokiem, jak i po demokratycznych
przemianach w naszym kraju. Prezesami tej firmy byli i Robert
Kwiatkowski - będący człowiekiem Leszka Millera, i Bronisław
Wildstein – prawicowy domorosły lustrator, i Andrzej Urbański,
który do gabinetu przy ul. Woronicza wprowadził się bezpośrednio
z Pałacu Prezydenckiego, którego lokatorem był wtedy Lech
Kaczyński.
Zaryzykuję jednak
stwierdzenie, iż żaden z wymienionych przeze mnie szefów TVP ani
żaden z tych, których tu nie wymieniłem, nie był tak obrzydliwą
i nędzną kreaturą, jak nowy prezes Telewizji Polskiej – Jacek
Kurski. To człowiek, który nie potrafi jednego zdania wypowiedzieć
bez kłamstwa. Są tacy, którzy twierdzą, że on nawet jak śpi, to
kłamie. Na pewno jest to prawda.
Gdy prześledzimy polityczną
karierę Jacka Kurskiego, zauważymy, że jego nieodłącznymi
narzędziami pracy są najobrzydliwsze insynuacje i kłamstwa,
najbardziej cyniczne wypowiedzi okraszone równie podłym uśmiechem.
Nowy prezes TVP najbardziej znany jest z kłamstwa na użytek
kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi w 2005 roku.
Powiedział wtedy, że dziadek Donalda Tuska był w Wehrmachcie. Jak
szybko ujawnił sam pomawiający: „To lipa, ale ciemny lud to
kupi”. Wygląda na to, że ciemny lud faktycznie kupił to
kłamstwo, bo wybory prezydenckie 2005 wygrał Lech Kaczyński, a nie
Donald Tusk. W 2006 roku ten sam dziś już prezes TVP oskarżył
Donalda Tuska i Platformę Obywatelską o finansowanie kampanii
wyborczej z pieniędzy ukradzionych z PZU. Prokuratura nie dopatrzyła
się przestępstwa, a to znaczy, że Kurski znowu kłamał. To tylko
najbardziej głośne przykłady podłości tego łajdaka. Było ich
znacznie więcej.
Powołanie kogoś takiego na
stanowisko szefa Telewizji Polskiej, to nic innego, jak policzek dla
wszystkich, którzy walczyli o wolność słowa w naszym kraju. Jacek
Kurski nadaje się jednak idealnie na stanowisko szefa Telewizji
Narodowej. Partia, która dziś sprawuje władzę w Polsce, nie
ukrywa, że TVP (Telewizja Polska) ma się szybko zmienić w
Telewizję Narodową - o ironio – skrótem takiej nazwy byłby TVN,
czyli coś, czego PiS i PiS-u zwolennicy wściekle nienawidzą i
próbują zwalczać.
Telewizja pod rządami Jacka
Kurskiego będzie wielkim propagandowym szambem, które będzie
starało się przekonać nas, że to, co dzieje się w Polsce, jest
dla naszego dobra więc powinniśmy padać na kolana przed Jarosławem
Kaczyńskim i jego marionetkami – prezydentem Andrzejem Dudą,
premier Beatą Szydło i wieloma innymi kapciowymi prezesa PiS-u.
Oglądalność TVP, a
zwłaszcza oglądalność TVP Info, „Wiadomości” TVP1 oraz
„Panoramy” TVP2 pewnie znacząco spadnie, ale za to „Szkło
kontaktowe” w konkurencyjnej TVN24 będzie biło rekordy
popularności. Kosztem TVP urośnie pewnie widownia „Faktów” TVN
oraz „Wydarzeń” Polsatu.
Słowa szefowej KPRP Małgorzaty Sadurskiej o tym, że prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy medialnej w trosce o to, by Telewizja Polska oraz Polskie Radio były bezstronne, obrażają moją inteligencję. Nowelizacja ta bowiem zakłada, że prezesi TVP i PR nie będą już wybierani w otwartych konkursach, jak to miało miejsce przez ostatnich kilka lat. Teraz będą powoływani przez ministra skarbu.
Słowa szefowej KPRP Małgorzaty Sadurskiej o tym, że prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy medialnej w trosce o to, by Telewizja Polska oraz Polskie Radio były bezstronne, obrażają moją inteligencję. Nowelizacja ta bowiem zakłada, że prezesi TVP i PR nie będą już wybierani w otwartych konkursach, jak to miało miejsce przez ostatnich kilka lat. Teraz będą powoływani przez ministra skarbu.
Komentarze