Prezydent Andrzej Duda rozpoczyna dziś kilkudniową wizytę w Stanach Zjednoczonych. Naturalne wydawałoby się, że głowa państwa w środku Europy od lat zakorzenionego w NATO i Unii Europejskiej, gdy leci za Ocean, to spotka się tam z najważniejszym mieszkańcem Białego Domu. Tym razem będzie inaczej.
Prezydent Barack Obama nie spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą w USA. Brzmi to kuriozalnie, ale to prawda. Amerykański przywódca pokazuje w ten sposób, co myśli o polskim prezydencie, który ostentacyjnie i z pełną premedytacją łamie ustawę zasadniczą i niszczy Trybunał Konstytucyjny.
Z Andrzejem Dudą w USA nie spotka się żaden istotny polityk. W planach wizyty polskiego prezydenta jest m.in. wizyta w bibliotece Kongresu, złożenie kwiatów pod pomnikiem Tadeusza Kościuszko i spotkanie z amerykańską Polonią. Nie jest to więc ambitny program i można zadać pytanie, czy ta wizyta w ogóle ma sens.
Zabawne (kuriozalne) są tłumaczenia przedstawicieli MSZ i Kancelarii Prezydenta, że spotkanie Andrzeja Dudy z Barackiem Obama nie było celem wizyty. Chyba nie uwierzą w to nawet widzowie starannie wyselekcjonowanych „Wiadomości” TVP1. Wpływowi zwolennicy Andrzeja Dudy z prawicowych mediów za brak jego spotkania z prezydentem USA obwiniają ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych Ryszada Schnepfa. To w końcu spotkanie miało być czy zgodnie z planem nie miało się odbyć? Sprzyjający prezydentowi i partii rządzącej przedstawiciele mediów powinni z urzędnikami prezydenta Dudy ustalić wspólną wersję.
Ryszard Schnepf jest jednym z najlepszych polskich dyplomatów, ale rycerze „dobrej zmiany” domagają się jego dymisji. Stanie się to zapewne niebawem. Polska prawica ignoruje fakt, że żaden ambasador RP w USA nie zmusi żadnego lokatora Białego Domu do spotkania z marionetkowym prezydentem Andrzejem Dudą.
Pozostaje mieć nadzieję, że Andrzej Duda na spotkaniu z amerykańską Polonią poprosi ją – jak tę z Wielkiej Brytanii – żeby nie wracała do Polski. Są to bowiem ludzie o poglądach skrajnie prawicowych, z których nasz kraj nie będzie miał żadnego pożytku.
P.s. Kongres USA zaprosił do siebie Mateusza Kijowskiego – lidera Komitetu Obrony Demokracji - faceta, który mając pieniądze, nie płaci alimentów. To powinno szczególnie zaboleć prezydenta Andrzeja Dudę i kierownictwo MSZ.
Prezydent Barack Obama nie spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą w USA. Brzmi to kuriozalnie, ale to prawda. Amerykański przywódca pokazuje w ten sposób, co myśli o polskim prezydencie, który ostentacyjnie i z pełną premedytacją łamie ustawę zasadniczą i niszczy Trybunał Konstytucyjny.
Z Andrzejem Dudą w USA nie spotka się żaden istotny polityk. W planach wizyty polskiego prezydenta jest m.in. wizyta w bibliotece Kongresu, złożenie kwiatów pod pomnikiem Tadeusza Kościuszko i spotkanie z amerykańską Polonią. Nie jest to więc ambitny program i można zadać pytanie, czy ta wizyta w ogóle ma sens.
Zabawne (kuriozalne) są tłumaczenia przedstawicieli MSZ i Kancelarii Prezydenta, że spotkanie Andrzeja Dudy z Barackiem Obama nie było celem wizyty. Chyba nie uwierzą w to nawet widzowie starannie wyselekcjonowanych „Wiadomości” TVP1. Wpływowi zwolennicy Andrzeja Dudy z prawicowych mediów za brak jego spotkania z prezydentem USA obwiniają ambasadora RP w Stanach Zjednoczonych Ryszada Schnepfa. To w końcu spotkanie miało być czy zgodnie z planem nie miało się odbyć? Sprzyjający prezydentowi i partii rządzącej przedstawiciele mediów powinni z urzędnikami prezydenta Dudy ustalić wspólną wersję.
Ryszard Schnepf jest jednym z najlepszych polskich dyplomatów, ale rycerze „dobrej zmiany” domagają się jego dymisji. Stanie się to zapewne niebawem. Polska prawica ignoruje fakt, że żaden ambasador RP w USA nie zmusi żadnego lokatora Białego Domu do spotkania z marionetkowym prezydentem Andrzejem Dudą.
Pozostaje mieć nadzieję, że Andrzej Duda na spotkaniu z amerykańską Polonią poprosi ją – jak tę z Wielkiej Brytanii – żeby nie wracała do Polski. Są to bowiem ludzie o poglądach skrajnie prawicowych, z których nasz kraj nie będzie miał żadnego pożytku.
P.s. Kongres USA zaprosił do siebie Mateusza Kijowskiego – lidera Komitetu Obrony Demokracji - faceta, który mając pieniądze, nie płaci alimentów. To powinno szczególnie zaboleć prezydenta Andrzeja Dudę i kierownictwo MSZ.
Komentarze