Komitet Polityczny Prawa i Sprawiedliwości oficjalnie sprzeciwił się popieraniu kandydatury Donalda Tuska na drugą kadencję w Radzie Europejskiej. MSZ oficjalnie zgłosiło zaś Kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na to stanowisko. Widzimy zatem, że polityka zagraniczna PiS składa się z gigantycznego ego jednego człowieka oraz równie wielkich kompleksów drugiego człowieka.
Jacek Saryusz-Wolski nie ma żadnych szans na zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej. Funkcję tę sprawować może bowiem tylko osoba, która była lub jest prezydentem albo premierem kraju członkowskiego Unii Europejskiej.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz sam ich kandydat na szefa RE mają całkowitą świadomość kuriozalności swojej gry przeciwko Tuskowi oraz tego, że nikt poza nimi nie poprze ich kandydata. Rząd PiS ma bowiem w UE tak bardzo zszarganą opinię, że kandydat tej partii nie mógłby zostać nawet szefem personelu sprzątającego toalety w budynku Rady Europejskiej. Po co więc jest ta gra? Po to, żeby uszczęśliwić Jarosława Kaczyńskiego i choć odrobinę ukoić jego kompleksy.
Przewodniczącym Rady Europejskiej przez kolejne 2,5 roku będzie albo Donald Tusk, albo inny polityk – nie Polak i nie osoba, która rozumie punkt widzenia Środkowo-Wschodniej Europy. Szanse Tuska są ogromne, bo na ten moment tylko on i Saryusz-Wolski są kandydatami. Decyzja zapadnie na dwudniowym szczycie Rady w dniach 9-10 marca.
Bycie kandydatem najbardziej antyeuropejskiego rządu to plama, której Jacek Saryusz-Wolski już nigdy z siebie nie zmyje. Torpedowanie kandydatury Tuska przez rząd PiS jest zaś zdradą polskiej racji stanu. W przyszłości warto rozważyć delegalizację tej partii.
P.s. Nie lubię Donalda Tuska.
AKTUALIZACJA:
Zarząd Krajowy PO na wniosek przewodniczącego Grzegorza Schetyny wykluczył Jacka Saryusz-Wolskiego z PO i EPL.
AKTUALIZACJA:
Zarząd Krajowy PO na wniosek przewodniczącego Grzegorza Schetyny wykluczył Jacka Saryusz-Wolskiego z PO i EPL.
Komentarze