Premier Mateusz Morawiecki spotkał się dziś w słynnej sali BHP z mieszkańcami Gdańska. Spotkanie na początku nie odbiegało od tego typu spotkań polityków PiS oraz samego Morawieckiego-syna: Wygłosił monolog, wygumkował Lecha Wałęsę z historii Polski i myślał, że będzie fajnie, bo dostanie oklaski.
Nie było fajnie. Grupa mieszkańców Gdańska obecna na spotkaniu z premierem dała mu jasno do zrozumienia, że Wałęsy z historii Gdańska, sali BHP i Stoczni oraz kraju usunąć się nie da. Pojawiły się okrzyki zwolenników PiS oraz przeciwników tej partii. Co zrobił premier? Najpierw głupio uśmiechał się do tłumu i machał ręką, a po chwili – w asyście policji – uciekł z sali. Spotkanie zakończyło się przed czasem.
Źródło: https://twitter.com/gerberki/status/998212410795352065 |
Gdy TVN24 zaczęła transmitować to spotkanie, pomyślałem, że to nie dobrze, bo promują PiS, a przecież nie transmitowali grubo ponad tysiąca spotkań polityków PO, które odbywają się niemal codziennie począwszy od marca 2016 roku. Teraz myślę jednak, że to bardzo dobrze, że były tam kamery. Wszyscy zainteresowani mogli bowiem bardzo wyraźnie zobaczyć, jak bardzo Mateusz Morawiecki nie radzi sobie z nawiązaniem kontaktu z tzw. zwykłymi ludźmi. Gdy mu nie przytakują – jak Ziemiec, Holecka i Gawryluk – wygląda jakby narobił w majtki i spanikowany ucieka ze spotkania.
To bardzo dobry znak dla opozycji. Grzegorz Schetyna świetnie radzi sobie na spotkaniach z ludźmi – jest rozluźniony, otwarty i rozmawia jak równy x równym – bez wyższości i zadęcia. Bardzo dobrze radzi sobie również w konfrontacji z przeciwnikami, którzy od czasu do czasu podejmują próby zakłócania jego spotkań: Wchodzi z nimi w polemikę i kulturalnie, spokojnie, a jednocześnie stanowczo i zdecydowanie odpiera ich ataki. To mąż stanu, polityk z krwi i kości w najlepszym znaczeniu. Będzie doskonałym premierem.
Komentarze